niedziela, 31 lipca 2011

Ocena: album Backstreet Boys - "Black & Blue"


                                       źródło: http://groundctrl.s3.amazonaws.com/media/01/10/medium.61nzl6w8q4bg.jpeg


A: Czwarty krążek Backstreet Boys, czyli "Black & Blue" został wydany w 2000 r. Na całym świecie płyta sprzedała się w nakładzie 5 mln już w pierwszym tygodniu od premiery, chłopcy pobili też swój rekord, jaki ustanowił "Millenium" w kategorii najszybciej rozchodzącego się krążka w USA w ciągu tygodnia. Z całą pewnością tym albumem dowiedli swojej wielkości.
K: Ja jeszcze tylko dodam: na okładce nie ma zdjęcia chłopaków. Bo BSB to nie tylko piękne gęby; rdzeń tego zespołu to muzyka. P.S. co do rozchodzącego się krążka: nie chodzi tu o to, że szybko się łamał albo że po chwili od otworzenia pudełko trzymamy w dwóch dłoniach... ANN! ODPALAMY!
A: "The Call"
***

A.J. jest tu epicki - nic innego stwierdzić nie mogę. Ta piosenka jest dosłownie stworzona dla jego głosu. I to jego "just to end up in misery" (zwłaszcza da się to dobrze odczuć na koncercie w kontakcie z jego "SEXY" ruchami). Utwór jest przyjemny i uwaga o czym? O tym, że chłop jest głupi. Okłamuje swoją dziewczynę na rzecz spedzenia czasu z inną. Jednak, oprócz tematyki, nie znajduję w "The Call" niczego negatywnego. Ale... no właśnie... dałam 3 gwiazdki, bo piosenka mi się trochę znudziła.
K: "The Call" - ****
Ufff... Utwór mówi o niewierności mężczyzn. Bo dlaczego on ma iść do domu, skoro jakaś "she" stoi "in front of", jeszcze mówi do niego, jakże wyszukane "Hi", a potem prosto z mostu: czy on "wanna go" do jej "place", które jest "nearby"? Więc facet wyciąga tę Nokię, z ledwo dychającą baterią i wciska kit swej dziewczynie. A potem jeszcze Nick'a niby coś zżera od środka (może to tasiemiec), bo jego ukochana nie jest już "by (his) side". Straszne... POTWORNE! Ale cztery gwiazdki są za: świetny rytm, wspaniałą melodię, "battery" - uwielbiam brzmienie tego słowa w tej piosence. No i dobrze, że jest jakiś morał: facet, który idzie z dopiero co napotkaną "she" musi wiedzieć, że ta wyprawa skończy się "in misery".
K: "Shape Of My Heart" - ****

Jedna gwiazdka odjęta, bo słuchanie "Shape..." non stop i wycie pod salą gimnastyczną zrobiły swoje. Wierzcie mi - po występie moim i Ann, żadna piosenka nie jest taka sama... Wracając do utworu. Ten przebój  ma 5 plusów: pierwszy - Briś nasz kochany. Słuchając go mam wrażenie, że gdyby każdy facet tak przepraszał - na świecie nie byłoby rozstań. Drugi - A.J.utek. Eh... W tej piosence jest legendarny, epicki, klasyk normalnie. I pięknie wyciąga dźwięki. Trzeci: Nicki - podobnie jak A.J. pokazuje spore możliwości wokalne. Czwarty: Kev - ekhm... Uwielbiam tego faceta, bo jego głos jako bazowy jest cholernie istotny. Piąty - How. Miły gość. I wyciąga ultradźwięki. Pewnie ma fanów wśród owczarków nizinnych, lassie czy ratlerków. Gdzie te złote czasy, kiedy "Shape..." śmigał na VIVIE...
A: "Shape Of My Heart" - *****

Skoro moja mama lubi tę piosenkę, to musi to być COŚ. I to jest COŚ. Brianowe, lekkie, ale głębokie "you can save me from the man that I've become" sprawia, że chce się go SAVE. Ale wersja A.J.owa tego wersu nie jest wcale gorsza, zwłaszcza przy wyciąganiu "I've become". Po partii Nick'a robi się niezłe zamieszanie, ale wokalne popisy cechuje precyzja. Cóż się dziwić, chłopcy mają świetne głosy, które dopełniają się wzajemnie.
Karcia - wycie pod sala gimnastyczną i nie tylko. Mam 60 naszych nagrań, z czego 50% stanowi właśnie "Shape...". Matko, co chwilę tylko "baby..." - zawału można dostać. :) Jednak nie na tyle, by naszym antytalentem i natarczywością względem tej piosenki mogła odjąć jej gwiazdkę.
K: Co do coverów (ekhm) w naszym wykonaniu: nie tylko "baby" było dramatyczne. Pamiętasz wycie na "I'm looking..."?
A: Nie mogłabym tego zapomnieć... A tym bardziej "now let me show you"... DRAMAT! Zwłaszcza, że to ja w naszym duecie robiłam za słonecznego chłopca z Florydy (czyt. niebieskookiego blondyna, czyt. Nick'a)
K: Ja robiłam za A.J.a i co lepiej mi wyszło?! Tym wyciąganiem poderżnęłam aortę jego wczuciu i czystości głosu.... KONIEC TEMATU!
A: "Get Another Boyfriend" - *****

Mam małe pytanie: czy można dać 6 gwiazdek? Nie? No trudno... Uwielbiam tę piosenkę! "Let’s talk about one, baby, [dynks] you gotta hear me out" - A.J., padam ci do stóp, chcesz to mnie zdepcz (wybacz Blacky!). Czy mowiłam już kiedykolwiek, że właśnie A.J. nadaje się najbardziej do tego typu utworów? Cudowny refren i od razu widzę naszych chłopców z układem tanecznym, który oczywiście jest dla nas zbyt trudny. "He’s just another player playing in the name of love" - świetne. Mam tutaj przy okazji mały przytyk do Nick'a: chłopie, śpiewaj wolniej to swoje "or was it all the promises of diamonds, pearls and party dresses", bo do tej pory nie potrafię tego zaśpiewać! Ał, aż mnie język zabolał, bo znów spróbowałam.
K: "Get Another Boyfriend" - ****

To jest bardzo interesująca piosenka. Szalenie wręcz. Chłopcy pokazują, jakiemu mężczyźnie można oddać serce, kawałek płuca, ewentualnie jelito. Na pewno nie takiemu, który traktuje nasze oddanie i uczucie jako świetną zabawę w klasy. Jakby posłuchać pana McLean... Strach tego faceta, który traktuje nas jak zabawkę nie zostawić, bo przyjdzie nocą taki A.J. i nas zje! Brian oczywiście jako naczelny pocieszacz i psycholog szkolny doradza jak w "Przyjaciółce". Utwór na płycie to jeszcze nic - na scenie to dopiero prawdziwy żywioł. Lunapark + Kuchenne Rewolucje + kolejka do lekarza.
A: O tak, bo na płycie nie ma słynnego "GOOG GOD!" lub" GOOD LORD!". Dobra, ale czy pisałam, że A.J. jest świetny? :D
K: Tak, ale ja nie. A.J. jest świetny.
"Shining Star" - ****

To piosenka, która potrafi poderwać z krzesła i zaczynamy bujać się jak Howie - mistrz salsy i innych tańców latynoamerykańskich w klasie S. Czy jakoś tak. A.J.u nasz drogi: "Baby when you do the things you do, I wanna be close to you" - śpiewasz to rewelacyjnie! Oh, tak... Trochę "you will always be my baby" mi nie pasuje. Strasznie wyświechtane. Ale to nic! Wczucie naszych Backstreetów w ten utwór przenosi się na słuchacza. Przynajmniej na mnie. Niedługo jak się zamachnę biodrem to biurko znajdzie się w kuchni.
A: "Shining Star" - ****

O, jak narazie chłopcy rozkręcają się w mocniejszych brzmieniach. Ale proszę się nie sugerować tym stwierdzeniem, nie ma tu metalu ani nawet plastiku. Po pierwsze: świetnie zaśpiewane "you’re my shining star".  Po drugie: naczelnym wokalistą znów zdaje się być nasz kochany Bad Boy A.J. McLean. Ale jak najbardziej wpływa to dobrze na piosenkę. Ogólnie, wersja koncertowa wypada nieco lepiej. Tym lepiej, bo świadczy to o talencie chłopców.
A: "I Promise You" - ***
Słucham i wychwytuję bardzo, bardzo ładną melodię. Pojawia się głos Briana i już jest coraz lepiej... I nagle refren: "I promise you from the bottom of my heart, I will love you 'till death do us part" i mam wrażenie, że siedzę w kościele i jestem świadkiem ślubu!  Potem słyszę tekst, który mnie rozłożył: "I promise you as a lover and a friend" - to jest bardzo dobre. Hmmm... niby przyjemna melodia, ale jednak czuję, że czegoś tu brakuje. Chociaż na pewno nie A.J.a, który daje popis swoim głosem.
K: "I Promise You" - ***

Słyszę pierwsze parę dźwięków i przenoszę się do roku 2000, kiedy miałam 9 lat. Nie znałam tego utworu wtedy, ale to jest brzmienie dzieciństwa. Takie niewinne, delikatne plum plum. "I promise you from the bottom of my heart I will love you till death do us part" - czy nie piękne? Ja rozumiem, że to jest prosta regułka, żadnej poezji typu: "nasza miłość stanie się pogrzebowym stosem - James Morrison", ale żeby tylko komuś chciało się przestrzegać takiej oczywistej oczywistości! Jest to niezła ballada, jednak wg mnie nie doprowadzająca do wstrząsu mózgu.
K: "Answer To Our Life" - *****

Słyszę pierwsze "tum tum" i uśmiech na mojej twarzy przypomina czworościan foremny. Nie znam innej tak optymistycznej i pozytywnie nastrajającej piosenki. "Don't Worry Be Happy" - nawet ten utwór się nie równa. Wg mnie. Może mam spaczony gust. Ale nie sądzę. Wracając do BSB. "And we’re not gonna take anymore, can we try to erase all the pain" - cudowna melodia, świetny tekst. Trochę jakby "I'll be the one to hold you and make sure that you'll be alright". "Answer..." to jakby motto Backstreetów... Stali się sławni dzięki milionom ludzi, którzy wierzyli w nich, kochali i wdrapywali się na ich autbous. Bo takim "Answer..." dka nich jest to co czują ludzie, słuchając ich muzyki: uśmiech, głupkowate podrygi i zamiatanie nogami, dramatyczne nagrania piosenek, prezentacja na WOK...
A: "Answer To Our Life" - *****

Przyznaję się bez bicia - nie lubiłam tej piosenki <osłania się>. Ale jak twierdzi Karcia: "tylko krowa nie zmienia poglądów". Cieszę się, że nie jestem krową :D To naprawdę przyjemny utwór. Bardzo  optymistyczny. Słuchając "Answer..." mam ochotę wstać i skakać! (po tym stwierdzeniu nie dziwię się Howiemu, który  na koncercie w Dallas wykonywał dziwne gibanie z patykiem w garści i uśmiechem przez praktycznie całą piosenkę) Uwielbiam: "and we’re not gonna take anymore", Brian świetnie tu wchodzi... W melodię, oczywiście. No i A.J.: "this world is not at ease". Chłopaku, Ty nawet nie wiesz jakim skarbem jest twój głos.
A: "Everyone" - *****

O matko... Widzę, dosłownie widzę jak stoją, każdy na swoim podium i zaczynają koncert. Zdaje się, że piosenka ma stanowić odpowiedź dla wszystkich, którzy nie wierzyli w BSB. "Some people said we don’t belong" , "but here we stand together and we’re millions show". Kiedy kocha się tych chłopców, pojawiają się emocje nie do opisania. Każdy jest tutaj świetny, nawet pojedynczy dźwięk jest idealny, również ten dwu-sekundowy rodem z kreskówki lub gry wideo (swoją drogą pewnie Nick wpadł na taki pomysł). "We’re standing strong ‘cause of what you’ve done" - i chciałoby się rzec: gdzie są te czasy?
K: "Everyone" - *****
O matko! Tak, tak i jeszcze raz: sto razy tak! Brrrrrr, aż mam dreszcze, gdy słyszę pierwsze dźwięki. I zaraz: hola hola, bo Bri przejmuje dowodzenie (dosłownie: na koncercie salutuje, co sprawia, że często sama to robię wyjąc jego kwestię), zatrzymuje pęd piosenki, ale wytwarza przez to ciśnienie, które ujście ma dopiero po jego czterech wersach. Któryś z Backstreetów uznał, że to taki "Larger..." "B&B". Racja. Chłopcy znowu dziękują wszystkim, którzy nie opuścili ich w ciężkich czasach (przy okazji pokazują malkontentom, jak wielką siłę stanowią w połączeniu z fanami), a teraz zapraszani są do spijania śmietanki razem z zespołem, kiedy ten osiągnął swą wielkość. I kolejne potwierdzenie, jak świetni są nasi chłopcy: dziękowaliby i dziękowali za to, co mają. To nie primadonny. To nadal słoneczni chłopcy z Orlando, którzy nie zapomnieli, że ich priorytetem jest muzyka. Dzięki temu to jedni z najlepszych "entertainers".
K: "More Than That" - ****

Tak, wiem Ann - nie lubiłam tej piosenki. Dobry Panie, jak ja jej nie lubiłam... Ale... Się nagle okazało, parę dni temu, że to jest bardzo dobry utwór. Brianowe "is wrong" - tu z Ann się zgadzamy, że to dwa epickie słowa. "I will love you more than that" - czyli chłopcy wygonili nieodpowiednich facetów dzięki "Get Another...", a teraz powoli bukują bilety na ich miejscach. Nick: "I just can't be friends" - wiem Ann, świetny wers! Wiem, wiem! Czas na to, co mnie urzeka najbardziej w utworze: Brian, śpiewający ściszonym głosem "I will love you more than that I won't say the words than take them..." i nagle, jakże przegenialne! Dosłownie! "BA-A-ACK". I serce jak wosk, nogi jak wata... Od tych emocji, aż tapeta się odkleja.
A: "More Than That" - *****

Uwielbiam tę piosenkę. Brian - jak zwykle kwintesencja spokoju, miłości, dobroci."I can see that you’ve been crying", ale już na "it's wrong" tupnął nogą (swoją drogą widzę jego wzrok z teledysku). Następnie - nasza burza w BSB - A.J. : "I heard him promise you forever, but forever’s come and gone" - słusznie. Bo FOREVER nigdy nie jest FOREVER. A zaśpiewał to tak przekonująco, że byłabym mu w stanie uwierzyć nawet gdybym sądziła inaczej. Nick: "‘Cause I just can’t be friends" - nie będę ukrywać, że to  mój ulubiony moment. Utwór jest naprawdę dobry: przyjaciel, który nie chce być tylko przyjacielem. Ale może nim być, by ona była szczęśliwa. Piękne.
A: "Time" - ***

Kolejna piosenka napisana przez Backstreetów. Dość przyjemna. I zdaje się, że to kolejny utwór opisujący rozwój ich kariery: "look where we are and what we’ve been through". Niewiarygodne, że oni nadal są tymi samymi, skromnymi chłopakami, którzy jeszcze w '93 roku śpiewali kawałki typu "Loverboy". I znów widzę obraz koncertu, gdzie stojąc na moście nad publicznością śpiewają ten utwór. Ale jako, że trochę się ona dłuży daję 3 gwiazdki.
K: "Time" - ****

Był taki czas, kiedy nie mogłam słuchać "Time". Za dużo emocji, bo każdy z chłopców włożył w ten utwór całe serducho. I właśnie ten utwór to taka reprezentacja tego, co było, co jest, co będzie. Zawsze z Ann mówimy o wspomnieniach związanych z BSB. Że czas się pokulał i nawet nie wiemy, gdzie się podziały lata 90.-te i początek XXI wieku. "I know we've changed but change can be so good" - eh... "Time, look where we are and what we've been through" - wierzcie mi. Backstreet Boys to żyjąca kronika naszego życia, naszych łopoczących z ekscytacji żółtym grzybkiem serc, uśmiechów do niebieskich oczu i grzywki, łez wzruszenia i radości. Upływ czasu odczuli też fani. Ale nadal kochają swoich BSB. 
K: "Not For Me" - *****

Początek melodii... I nagle jak mi tu Kevin nie powie: "no, no, a-a." Aż widzę, jak w powietrzu macha palcem wskazującym. Czuję się, jakbym była niegrzecznym dzieckiem i została skarcona! Ale za co! (chociaż sposób w jaki to powiedział... nieważne... takie tam... migotanie przedsionków, wątroba, śledziona, kolka, noga...) No tak. Bo to bohaterka tego utworu złamała chłopcom serce. A oni najpierw rady, żeby poszukała innego chłopa. Potem, że będą ją kochać bardziej niż tamten kochał. A ona co? Pewnie lawiruje sobie między jednym a drugim. "Now I know what it's coming to" - bo Bri spostrzegawczy jest. I muszę się pochwalić, że ja też - zauważyłam, że śpiewa to wspaniale.  "Cause if you think that its the way that love should be... well let me tell you it's not for me" - fantastyczne.
A: "Not For Me"****

Polubiłam tę piosenkę odkąd usłyszałam ją w wersji koncertowej z Dallas (to był dobry koncert). "No, no, a-a" - epickie, tak samo jak Brianowe: "let me tell you it’s not for me". Karcia, i właśnie teraz powinnaś zobaczyć ramię Kev'a, które dla ciebie odkrywa :D. Aaaaaaaaa, no i jak mogłabym nie wspomnieć o wersie A.J.a i Nick'a, który wg mnie jest świetny: "baby who’s to win (me or him)". No i tutaj tak trochę osobiście się zrobi: ekhm... oczywiście, że YOU! Co mnie tam jakiś Jordan... (uprzedzałam, że będzie osobiście).
K: Miło, że ci ten Jordan Knight przeszedł. Bo ile można słuchać: te usta są świetne. Takie sucho-wilgotne.
A: Yyyyyyyyyyyy, bo ma świetne usta. <marzyciel>
K: Cytat: "Ale Nick ma nawet świetny paznokieć".
A: Nie da sie ukryć, na teledysku do "Bigger" tak mi wymachiwał palcami przed ekranem, że znam ich budowę na pamięć. Za to A.J. miał obdrapany lakier.
K: Bez komentarza.
A: "Yes I Will"- ***

Partia Brian'a...Brak mi słów, bo zdaje się, że on romantyczne słowa piosenek zawsze kieruje do swojej żony. "I open my eyes, I see your face" - Leigh jesteś szczęściarą! Ale to nie wszystko. "Yes I will give you everything you need and someday start a family with you" - szczęściara do kwadratu. Partia A.J.a i znów pojawiają się piękne słowa: "this is no ordinary love" (chciałoby się powiedzieć: A.J. masz rację, przecież Blacky jest tu), "You're my heart, my soul, my everything"- niby proste, ale która z nas nie chciałaby być wszystkim dla Tego Jedynego? Piosenka zyskuje dzięki cudownym wprost słowom.
K: "Yes I Will" - ***

Nic dziwnego, że w tej piosence Brian jest przewodnikiem wycieczki po meandrach miłości - jak widać, jestem mistrzynią w układaniu metafor rodem z telenoweli - bo jest to facet, o którym marzy każda dziewczyna. Żona Brian'a ma cholerne szczęście mieć taki skarb na tych kilkuset metrach kwadratowych. Czy tam kilkunastu kilometrach - co się będziemy ograniczać. Ale nic! Leigh też jest świetna, więc pasują do siebie, jak cień do powiek. "Yes I willl... someday start a family with you" - i moje oczy jak pięć złotych.
K: "It's True" - ***

Brian przeprasza. Pewnie nie posłał rano łóżka i wyszedł sobie na próbę, a Leigh została z obowiązkami domowymi. B- Rock prosi o wybaczenie i w "Shape..." i w "It's True". Refren podoba mi się średnio, lecz wers "without you I would fall apart" - to ja się nie mogę pozbierać, odkąd to usłyszałam! Świetnie zaśpiewane. Ballada całkiem całkiem, jednak nie wywołuje w mięśniu sercowym ogromnego "bum bum", więc trzy gwiazdki.
A: "It's True"**

Przy tej piosence dosłownie można zasnąć. Dowodem na to jestem ja, bo włączyłam sobie ją przed chwilią, ziewnęłam 3 razy i już mi oczy lecą. Ale skupmy się! Tak więc - "jest to piosenka optymistyczna, żartobliwa z akcentami humorystycznymi," hahaha, przegięłam (cytat z "Rejsu". pozdrawiam pana Kazimierza, ale nie chcę kluczy od kajuty). Dobra, wracając do piosenki: nie zachwyca.Może jedynie "can you forgive me and open your heart once again" i "without you I will fall apart" - tak, to są dobre wersy.  Ale nie powalają na tyle, by dać wyższą notę.
K: Dobrze, że nie zasnęłaś. Bo jakbyś mi kazała "zreferować", to powiedziałabym, nie zważając na twoją płeć: "Panie, co pan".
A: "How Did I Fall In Love With You"- *****

Mogłabym postawić Howiemu pomnik za tę piosenkę, bo UWAGA to on ją napisał. Jest cudowna, wprost magiczna. Brian jest tutaj tak świetny, że gdybym miała wypisać dobre momenty, musiałabym wkleić tu cały tekst. Ale postaram się wybrać coś najlepszego: "remember when we never needed each other" i już słychać, że chłopak chce coś wyznać. A potem? "I hear your voice and I start to tremble" - zaśpiewał tak, że aż ja się zatrzęsłam. A co powiecie na to: "What did I say, what did you do? How did I fall in love with you?" - nie wie dlaczego ją pokochał. Czy to nie jest piękne? Kocha i już, po co mu jakieś powody. Nie ma powodów! I dlatego to jest wielka miłość...  Nie zapomiając o autorze - Howie, przy "with you I wanna spend the rest of my life" naprawdę DAŁEŚ...
K: "How Did I Fall In Love With You" - *****
Nie, nie i jeszcze raz nie. Bronię się przed tymi wszystkimi emocjami, jakie wywołuje utwór, ale i tak włazi mi tym fortepianem gdzieś tam bokiem przez małżowinę i o! Panie Howie! Kocham Pana! Dzięki Bogu, że wpadłeś na taki pomysł, by współkomponować tę piosenkę! "Falling so hard - so fast this time" - pięknie opisane zakochanie. Wiadomo, można szukać i nie znaleźć. Potem można się zapierać nogami i rękami, obrazić na cały ludzki ród, że jest ślepy i nie widzi ile mamy do zaoferowania. Ale kiedy przyjdzie co do czego, pęka nam zbroja i padamy jak muchy psiknięte Raidem. "I heard your voice and I start to TREMBLE" - oj Brian, to ja się trzęsę człowieku o złotych włosach i strunach głosowych. I jeśli ktoś coś ma do BSB jako wokalistów: proszę bardzo: pan Howard wam pokaże, że chodził do Eli Zapendowskiej na korepetycje! Podsumowując: piosenka magiczna.

A: Ocena albumu "Black & Blue"****
"Black & Blue" to z całą pewnością najwyższy muzyczny szczyt, na jaki mogli się wdrapać chłopcy. I ważna jest tu róznorodność. Każdy może znaleźć na albumie coś dla siebie, w zależności od upodobań czy nastroju.
Dziś proponuję wam przesłuchać ostatnią piosenkę z albumu - czyli właśnie "How Did I Fall In Love With You". A ty Karcia daj coś wesołego, bo ja zarzucam takim smętem, że wszystkim tu tatuaże poodpadają.


K: Ocena albumu "Black & Blue" - ****
"Black & Blue" - takiego oldschoolu (10-letni, ale zasługuje moim zdaniem na miano oldschoolowca) się nie zapomina. Szczególnie kiedy słyszy się dobre utwory i POP. Prawdziwy POP.
Rekomendejszyn na dziś: ciężko było wybrać... Ogólnie DRAMAT! Pytania są tendencyjne! (i ręce na głowę... swoją drogą Ann zauważyła, że na koncertach w choreografii do "Not For Me" pojawia się bardzo podobny ruch). Nie wiem... No to może, "Everyone, everyone, everyone, this one goes out to you, everyone, we're staying strong cause of what you've done, this one, and this one goes out you!"


Ann i Karcia

wtorek, 12 lipca 2011

Ocena: album Backstreet Boys - "Millenium"

                                       źródło: http://www.backstreetboys.com/clients/backstreet_boys/img/album-millennium.jpg


K: "W końcu Millenium" - te trzy epickie słowa, jakie pojawiły się w okienku GG o godzinie 18:05:46 i które wyszły spod klawiatury wspólniczki blogowej Ann są dziś tematem przewodnim tej notki. Album wydany został w 1999 r. i odniósł ogromny sukces na całym świecie (wg Wikipedii rozszedł się w 40 milionach egzemplarzy - brawo) Drodzy Państwo, chłopcy i dziewczęta, owce i kozy - przed wami opus magnum Backstreet Boys - "Millenium".
A: "Larger Than Life" -
*****
Idealna piosenka rozpoczynająca tak wspaniałą płytę Backstreet Boys, jaką jest "Millenium". Po pierwsze - śmiech A.J.a już przy pierwszych dźwiekach - epicki. Po drugie - "I may run and hide when you're screamin' my name, alright" Briana - epickie. Tym bardziej, że to ON napisał tę piosenkę. Bri - dziękujemy, ukłony i pochwały w twoją stronę! Po trzecie - "But let me tell you now there are prices to fame, alright" Nick'a - epickie. Chyba nie muszę pisać, że te dwa głosy świetnie się dopełniają? Po czwarte - REFREN: "And that makes you larger than life" też jest epickie. Jednym słowem, świetna piosenka, nie nudzi się odbiorcy. Właśnie dlatego dałam najwyższą notę.
K: "Larger Than Life" - ****
Jak już napisała Ann... "Ha ha haaaa haaaa" - taki oto doniosły śmiech A.J.a wybrzmiewa na początku. Ale to nie koniec wspaniałości. Można by tu wypisywać pojedyncze słowa czy całe linijki tekstu jakie są wyśpiewywane tak, że chce się z miejsca naśladować BSB. "Alright", "Come on" Brian'a; niechlujny wręcz akcent A.J.a w słowach: "spend", "time"; Nick: "prices to fame", "looking"... Eh... Jak żałuję, że nie zachowałam podręcznika z angielskiego z gimnazjum... Tam był tekst "Larger..." oraz zdjęcie chłopców. Wiem Ann, nic nie pisz, jestem dzięki temu na twojej czarnej liście pod tytułem: "Oczywiście wiedzieli, widzieli, mieli, ale nie schowali! Penery".
K: "I Want It That Way" - *****
Gdybym mogła dałabym tej piosence tyle gwiazd, ile mieści się w gwiazdozbiorze Raka! Kochałam, kocham i będę kochać! To jest piosenka - legenda. Jedna z tych, o których nie można zapomnieć raz ją usłyszawszy. No i której często potem nie można słuchać, bo wzbudza zbyt wielkie emocje, prawda Ann? W połączeniu z klipem - mogiła. Zaczyna się głosem Brian'a, tak rewelacyjnie miękkim... Potem jest Nick (zawsze gdy myślałam o IWITW, stawał mi przed oczami ten młodzieniec w grzybku): "apart" - to słowo śpiewane lekko jak dmuchawiec na wietrze, "that" - tutaj zawsze zachwycam się samogłoską "a", która drży. Refren, który może być wzorcowym przykładem, jak należy pisać piosenki: "Tell me why ain't nothing but a heartache...", a jeszcze gdy na początku refrenu po drugiej zwrotce śpiewa to A.J. - dreszcze, dreszcze i proszę więcej jeszcze. Chcę - to mam - Kevin: "Now I can see that we're falling apart..." - epickie. Potem Howie... Ekhm. Zawsze staje mi przed oczami odgarnianie rąk Sweet D. sprzed twarzy. I Bogu dzięki, że śpiewali tu wszyscy!
A: "I Want It That Way" - *****
Słyszę gitarę na początku i wiem, że to będą wspaniałe 3:33 minuty mojego życia. Piosenka niezwykle łatwo wpada w ucho. Tekst jest uniwersalny i prosty. Każdy, dosłownie każdy może go interpretować jak woli, jednak chodzi zapewne o "mijanie się" dwojga ludzi. Chłopcy są tu świetni, zwłaszcza "apart", "heart", "two", "reach", "that" i słynne "cel mi łaj" Nick'a. Muszę przyznać, że utwór bez Kev'a nie istnieje i na aktualnych występach LIVE Howie nie dorównuje mu w najmniejszym stopniu. Świetne jest to, że każdy ma tu rolę i słychać wszystkie pięć głosów. A zatem - pięć gwiazdek, bo przecież więcej nie mogę...
A: "Show Me The Meaning Of Being Lonely" - *****
Ehhh... Jest to piosenka, która wzbudza we mnie chyba największe emocje. Tak, zdecydowanie tak. Zwłaszcza, gdy ma się świadomość tego, co przeszedł każdy z BSB. A uwierzcie, że niemało. Brian - poważna choroba serca i operacja, której mógł nie przeżyć, A.J. - śmierć przyjaciółki z dzieciństwa (słychać jego cierpienie zwłaszcza w słowach "your every wish will be done"), Kevin - śmierć ojca, Nick - rozstanie z dziewczyną, Howie- śmierć starszej siostry. Ten cały ich ból został zjednoczony w tym tekście i dał nam tak magiczny utwór, że zasługuje on na wiele więcej niż pięć gwiazdek. 
K: "Show Me The Meaning Of Being Lonely" - *****
W celu napisania dobrej, "żywej" recenzji, zawsze w trakcie notowania swych spostrzeżeń słucham utwórów. Ale nawet nie macie pojęcia jak ciężko mi słuchać "Show...". To jedna z tych piosenek, które wiadomo, że są wyjątkowe słysząc zaledwie parę pierwszych dźwięków. A potem... Potem jest tylko lepiej, a właściwie gorzej. To co robią chłopcy z emocjami odbiorcy w tej piosence zasługuje na order Dla Wybitnie Druzgocących. "So many words for the broken heart" - ale nie można powiedzieć właściwie niczego! Ani o złamanym sercu, ani w trakcie śpiewu Briana... "Walk with me and maybe..." i nagle A.J. kończy "nights of light so soon become...". Widać, że "Show..." jest szczególny dla wszystkich z BSB. Nick: "guilty road..." Ale Kevin w tle śpiewa "beauty roams", co daje niesamowity efekt. A refren?
"Pokaż mi sens bycia samotnym,
Czy to uczucie, z którym muszę się zmagać?
Powiedz dlaczego nie mogę być tam, gdzie jesteś ty.
Jest jakaś pustka w moim sercu" - wszystko na temat.
K: "It's Gotta Be You" - ****
Daję cztery gwiazdki - odejmuję jedną, bo w tej piosence nie ma niczego nad wyraz wybitnego, a jednak jakimś cudem zakrada się do ucha i daje świetną melodię. WOW! Zniekształcone końcówki w Nickowskim: "Baby, it's the way you make me..." zawsze powodują, że razem z Ann śpiewamy jak nasz tleniony pierwowzór. "I can't control it anymore" - gdy śpiewa to Naczelny Bad Boy BSB, to na pewno ma problemy z kontrolą. Ja słuchając tej piosenki nie mam kontroli nad przyciskiem "play". Właściwie to nawet nie poszukuję jej listem gończym.
A: "It's Gotta Be You" - ****
Głos Nick'a na początku jest... yyy... (chciałam napisać świetny, ale zbyt często użwam tego słowa) cudowny! "Baby it's the way you make me, kinda get me go crazy" - "crazy" w jego ustach brzmi nienaturalnie wspaniale, nie sądzisz Karcia? No ale wracając.. Piosenka jest naprawdę dobra! "Cause, baby, I see only you" pod koniec drugiej zwrotki Briana, zwieńczone "oooh yeah" Nicka wypada bardzo, bardzo, bardzo dobrze. Ale i tak najbardziej zachwycona jestem refrenem.
K: "Nienaturalnie wspaniale"? Ann, przecież wg ciebie Nick jest wspaniały już z natury. Taki się urodził - cóż począć! Właściwie to już nic, skoro już jeden Carter ci mąci w telefonie i na ekranie pulpitu.
A: "I Need You Tonight" - ****
No i coś co Ann lubi najbardziej, czyli całe 4:23 minuty piosenki poswięcone Nickowi. Ohhh to jest naprawdę dobra piosenka, świetna melodia, świetny tekst, świetny głos. "Open up your heart to me" - ależ Nick, ja już dawno je otworzyłam! A słowa typu "I need you tonight, I need you right now" mógłby mi śpiewać dzień w dzień, 24/7 i nie miałabym dosyć. Odjęłam jednak jedną gwiazdkę, bo kiedyś słuchałam "I Need..." często no i po pewnym czasie wdarła się między nas odrobina nudy. Wybacz, Nicky.
K: "I Need You Tonight" - ***
Kojarzy mi się to z pewnym nagłówkiem w gazecie... Ale cóż! Przejdę do sedna. Piosenka ta nie zwala mnie z nóg. Aczkolwiek jest przyjemna dla ucha. Zwłaszcza dlatego, że pan Nicki Si - który przejmuje wokalną kontrolę nad całym utworem - się postarał. Można powiedzieć: poleciał głosem po całości i tutaj nabrałam do niego ogromnego szacunku, zwłaszcza słysząc wersję na żywo. I jeszcze jedno: Nick, mam nadzieję, że przeczytałeś tę gazetę.
K: "Don't Want You Back" - ***
To jest dobra piosenka, ale... Może po kolusiu. Po pierwsze: Podkład się wlecze... Co prawda nie słychać tego na początku ani w zwrotkach, lecz w refrenie jest jak guma do żucia. Po drugie: "You hit me WASTER than a shark attack" - A.J. swą nonszalancją zmienił "faster" w powyższy twór. Uwielbiam to. Po trzecie: "Backstreet's Back, alright!" - szanuję powroty do przeszłości, szczególnie tak dobre, jak powyższe trzy słowa. Po czwarte: Nick i jego "sexuality". Co kto lubi. Ja nie za bardzo sympatyzuję z tym fragmentem. Po piąte: Brian, który tutaj przeżywa wręcz gehennę! Ale przeżywa ją w szczytowej pod względem głosowym formie.
A: "Don't Want You Back" - ****
W końcu doczekaliśmy się piosenki, w której to chłopcy posyłają dziewczynę na drzewo, a nie odwrotnie. Chociaż nie przeszkadzało im to w zachowywaniu się jak małpy podczas koncertów (czyt. - wieszanie się na stelażu). No, ale teraz nie o tym. To może przejdę do kwestii Nick'a, bo to ona mnie urzeka : "But I should have known that I would be another victim of your sexuality" - świetnie zaśpiewane. Ale nie wytrzymałby, gdyby miał odpuścić sobie słowa z domieszką SEXY. W refrenie dominuje Brian, bo jego głos słychać najwyraźniej. "Don't want you back, cuz you're no good for me" - Brian, wierzymy, ale pamiętaj! Zabraniam ci śpiewać tego Leigh!
A: "Don't Wanna Lose You Now" - *****
Kocham po prostu - kocham! tekst tej piosenki. Jest genialny tak samo, jak wykonanie. Gdybym mogła skopiowałabym tutaj cały tekst i napisała: "Czytajcie i róbcie z tym co chcecie". Ale niestety (właściwie to na szczęście) muszę tu trochę pomarudzić. Zacznijmy od Nick'a, bo to do niego należy pierwsza zwrotka. Boże, kiedy śpiewa "I never thought that I would lose my mind, that I could control this" widzę jego smutną minę i padam mu do stóp. Tak też się dzieje przy kwestii "I would bring down the moon and the sun to show you how much I care" ... i może na tym zakończmy, bo mogłabym wam tak pisać o Nick'u i pisać. Brian - do niego z kolei należy druga zwrotka i on również nie zawodzi. "I’ve got this feeling you’re not gonna stay" - słychać totalny lęk... i to jest mistrzowskie, podobnie jak "your face just won’t go away". No a refren jest tak epicki, że nie będę nic więcej dodawać.
K: "Don't Wanna Lose You Now" - *****
Kolejna piosenka która potrafi niesamowicie wstrząsnąć odbiorcą. I przez którą ciężko przebrnąć, bo wzbudza wielkie poruszenie. A pokochałam "Don't Wanna Lose...", słuchając utworu w samochodzie Ann, gdy na dworzu lało jak z cebra. Była tam też obecna kumpela o pseudonimie Blacky, metr osiemdziesiąt bez skarpet. Wspomniałam o tym, bo nigdy nie zapomnę dnia, w którym pokochałam tę balladę. Mój ulubiony fragment: "I've got this feeling you're not gonna stay" - Brian zawsze dostarczy coś takiego, że serce podskakuje do gardła. Genialne wyciąganie dźwięków przez A.J.a. Świetny Nick: "I would bring down the moon and the sun..." - wystarczy, żeby mu się chciało zrobić coś takiego z kartonu i wycinanki.
K: "The One" - *****
"The One" to kolejna franca, dzięki której serce wyrywa się do ucieczki z organizmu, bo nie zdzierża ciężaru uczuć! To piosenka dla fanów. Ujmę to tak: cholernie warto być fanem Backstreetów. "I guess you were lost" - A.J., człowieku, tym tekstem wysłałeś mnie w przestrzeń kosmiczną i nie wróciłam z niej do końca utworu. Bo Brian ("There you were...") nie chciał mnie sprowadzić na ziemię. I jemu zawdzięczamy stworzenie tej piosenki. Kochany Bri. Nick: "hold you and make sure that you'll be alright" - jego głos w tym fragmencie niesamowicie mi pasuje. Słuchanie tej piosenki w połączeniu z klipem jest dla mnie i Ann gorsze niż krojenie cebuli.
A: "The One" - *****
Na starcie proponuję zapoznać się z teledyskiem do tego utworu, jeśli chcecie dowiedzieć się co nieco o świetności zespołu. Bo ta piosenka właśnie od tego jest. I jest równie świetna. Tak świetna, że ciężko się jej słucha! Usłyszałam tylko "I guess you were lost when I met you" A.J.a i już mam ciarki na nogach, dramat. A później jest tylko GORZEJ. Bo mamy "There you were, wild and free", a następnie doskonały refren "I'll be the one, I'll be the one" - chłopcy, zawsze będziecie THE ONE! Ohhh... muszę przyznać, że gdy słucham Brianowego "you need me like I need you, we can share our dreams comin' true" widzę oczyma wyobraźni wideo, gdzie Elton John położył mu swoją rękę na ramieniu. Tak moi drodzy, nawet Elton docenił ich talent i możliwości wokalne.
K: Nie zapominajmy o Kevinie i Nicku którzy patrzyli na Eltona i Briana wzrokiem mówiącym: "Nasz braciszek popisuje się wokalem przed Eltonem, a Elton to docenia!"
A: "Back To Your Heart" - *****
Kolejna smutna ballada? Tak, owszem. Ale jest... magiczna, jak dla mnie. Zwłaszcza, gdy A.J. - największy Bad Boy w zespole śpiewa takie coś jak : "It’s not that I can’t live without you, it’s just that I don’t even want to try" swoim delikatnym głosem. Tak, czasem mu się zdarzy być delikatnym. Ale nie zabraknie ukazania jego talentu wokalnego, oooo nie. On tu daje i nie mało. "If I wasn’t such a fool right now I’d be holding you" Nick'a i już wiemy, że bardzo żałuje... Refren - spokojny, delikatny i na temat. A pod koniec to się dopiero dzieje! Totalna rozpacz przy "give me one more chance, to give my love to you" no i znakomity refren, który zaczyna się równie znakomitym wyciąganiem A.J.a. Nic dodać, nic ująć, po prostu: KOCHAM.
K: "Back To Your Heart" - ****
Odejmuję gwiazdkę, bo podkład odrobinę toporny. Ale cała reszta: chapeau bas. Ten łkający wokal A.J.a na początku + głos Nick'a, który wyraża całe sedno słów: "If I wasn't such a fool, right now I'd be holding you" powalają na kolana. No tak... A co mam powiedzieć o Brianie? Który w refrenie delikatnie się snuje i daje powody do wzruszenia?! Wyciąganie A.J.a pod koniec utworu udowadnia, że chłopcy mieli (i mają) GŁOS z prawdziwego zdarzenia! Ale co mnie najbardziej urzeka? "These arms of mine are open wide" w tle refrenu na końcu "Back...". Powoduje to, że nie umiem słuchać tego utworu nie będąc smutną, zadumaną... Ale prawdziwi artyści umieją zrobić z człowieka chodzącą gabkę cieknącą od łez.
K: "Spanish Eyes" - ***
Piosenka dobra, lecz nie oddziałuje na mnie tak silnie jak inne. No i dochodzi do tego jeszcze jeden czynnik: razem z Ann uważamy, że melodia refrenu została wykorzystana w jakiejś telenoweli, ale niestety nie wiemy jakiej! I trzeba  z tym żyć! I męcz się człowieku, widząc jak przez mgłę jakiegoś Leoncjo i Antonellą całujących się w ogrodzie i słysząc melodię tytułową w tle... Wracając do utworu. Bardzo przyjemna ballada, czaruje mnie zwłaszcza początek refrenu, który śpiewa Brian (widać chyba, że B-Rok ma dużo do powiedzenia w kwestii mojego uwielbienia BSB): "It's a place I've never been..." - i mnie to już wystarczy, żeby poetycko westchnąć, kiedy za oknem w oddali niebo z miłości się pali - przesadziłam.
A: "Spanish Eyes" - ****
Przyznam się - nie lubiłam tej piosenki! Naprawdę. Ale przekonałam się do niej dokładnie dwa dni temu i daję jej solidne cztery gwiazdki. UWIELBIAM jak Howie i Nick śpiewają na zakończenie swych zwrotek: "and the world is so beautiful tonight", a zaraz po tym zaczyna się refren bardzo, bardzo miły dla ucha.Po części pewnie dlatego miły, bo śpiewa go nasz kochany Brian. Aha! Gdy wkurza was to, że śpiewali dla jakichś tam gorących Hiszpanek to w wersie "anytime I want to look into your Spanish eyes" zawsze mozemy Spanish zamienić na Polish, bo pasuje! Hmmm... Nickyyyy, zaśpiewasz mi Polish?
K: Tylko uważaj, bo ze znajomością Poland przez Backstreetów jest różnie... Wiesz, powiesz Nickowi: Sing "Polish Eyes" for me, to może pomyśleć, że chodzi o oczy pociągnięte lakierem do paznokci.
A: Najważniejsze, że nie pomylą tego z Holland. Bo wiadomo - Poland, Holland no to podobnie. Ale przy Polish już musiałoby być Holish. Wiec chyba raczej nie ;D
K: Z "nail polish" byłoby przynajmniej zabawniej. Pomyłka z Holland raczej doprowadziła nas do szału niż do śmiechu.
A: "No One Else Comes Close" - ***
Przyznam, utwór jest przyjemny. Głos A.J.a jak najbardziej urzeka, zwłaszcza podoba mi się wers "you're so special girl to me". Melodia trochę się wije i jest monotonna. Po chwili robi się trochę nudnawo, mdło. I chyba nie mam nic więcej do napisania oprócz tego, że utwór mi nie przeszkadza. Ale jednak nie jest na mojej liście "najczęściej włączanych piosenek".
K: "No One Else Comes Close" - ***
To jest przyzwoita piosenka. Melodia refrenu wybija się na tle reszty utworu i sprawia, że można się nią zauroczyć. Dobry tekst, mówiący o tym, że istnieje ta jedna na całe życie, która jest ideałem, przy której wszystko blaknie. "And when I wake up to the touch of your head on my shoulder" - niby banalne, a jak piękne. "Damn, I love you" - uwielbiam takie połączenia.
K: "The Perfect Fan" - *****
Jeśli jest piosenka, której absolutnie nie mogę słuchać, która potrafi zabić każdym dźwiękiem, każdą sylabą to właśnie ta. Utwór dedykowany mamie, napisany przez Brian'a - naszego Naczelnego Kochaniutkiego. Mogłabym go za to wychwalać pod niebiosa, bo chyba nie istniała jeszcze piosenka, która robiłaby ze mną to, co "The Perfect Fan". Jednocześnie B-Rok mnie denerwuje, bo potrafi doprowadzić mnie do płaczu. Gdy utwór się zaczyna od razu czuć coś wyjątkowego w powietrzu. Widać, że piosenka napisana z miłością i o miłości. Słowa, których nigdy nie zapomnę to: "you show me just how to walk without your hands".
A: "The Perfect Fan" - *****
Piosenka Briana, napisana specjalnie dla mamy w podzikowaniu za wsparcie, zwłaszcza w okresie choroby. Może dlatego niesie ze sobą taką magię i takie emocje? W tym utworze nie ma żadnego błędu. Idealna muzyka, odpowiednio dopasowane głosy, bardzo dobry tekst. "It takes a lot to know what is love" Briana znów sprawia, że moje ciało jest całe w dreszczach już na początku. Nie czekając zbyt długo nagle pojawia się głos A.J.a ze świetnym wręcz "you were always there for me". No, a pózniej refren... "You showed me when I was young just how to grow, everything that I should know, just how to walk without your hands" - i kto mi powie, że piosenka nie jest cudowna? No nikt mi nie powie. Zwłaszcza, gdy nazywając swe mamy "perfect fan" dodają słowa "I wanna thank you for what you've done in hopes I can give back to you and be the perfect son".



A: Ocena albumu "Millenium" - *****
Zdecydowanie tym albumem podbili cały świat. I zdecydowanie zawdzieczają to swojej ciężkiej pracy! I równie zdecydowanie zasługują na tak wysokie noty. Znajdziemy tu bardzo osobiste piosenki jak "Show Me The Meaning...", "The Perfect Fan", wielkie hity jak "I want it that way", "The one", a także róznego rodzaju ballady oraz mocniejsze brzmienia. Płyta jest EPICKA.
A jako rekomendację daję wam do przesłuchania i podziwiania piosenkę THE ONE. Nie mogłam się zdecydować, ale pomyślałam, że po tak dużej dawce smutnych piosenek zamieszczonych na płycie przyda się coś optymistycznego.


K: Ocena albumu "Millenium" - ****
Album klasyk. Wiem, że KLASYK to duże słowo (tym bardziej pisane CAPS LOCKIEM), stosowane bardziej względem "Dark Side Of The Moon" czy "Like A Prayer ", ale nie umiem powiedzieć inaczej zważywszy na to, jaki pakiet piosenek jest zawarty na płycie. Podbili szturmem serca ludzi na całym świecie właśnie dzięki "Millenium", dlatego album ten zasługuje na miano "legendarnego".
Najpierw umieściłam tutaj link do IWITW... Ale zauważyłam, że piosenkę tę poleciłam już w pierwszym poście. A skoro tak... Proszę bardzo: oto link do "Don't Wanna Lose You Now". Baby. I know we can win this... CUDOWNE!

Ann i Karcia

środa, 6 lipca 2011

Ocena: album Backstreet Boys - "Backstreet's Back"

                                          źródło: http://dw.tagoo.ru/pedia/music/742/cover/5338/norm_front_6435.jpeg



A: Nadszedł czas na ocenę drugiego krążka Backstreet Boys zatytułowanego "Backstreet’s Back", wydanego w 1997 roku.
Chłopcy wypuścili dwa albumy – jeden dla Europy, drugi dla USA (na którym umieścili (obok kilku nowych utworów) swoje przeboje z płyty „Backstreet Boys”, jakimi wcześniej rynek muzyczny w ich rodzinnym kraju nie był zainteresowany). Biorąc pod uwagę fakt, że to wersja europejska posiada zbiór wszystkich debiutanckich piosenek - to właśnie tę będziemy dziś z Karcią dokładnie analizować. Kryteria oceny podałyśmy w poprzedniej notce.
K: "Everybody (Backstreet's Back)" -
****

Klasyczny przykład hitu BSB: kawał dobrej melodii, chwytliwy refren oraz te wspaniałe głosy. Chłopcy zawsze udowadniali, że nawet w piosenkach "imprezowych" można popisać się wokalnym kunsztem. "Oh my God, we're back again" - gdy A.J. śpiewa, człowiek ma ochotę odwrócić się do telewizora lub ekranu komputera i zapytać: "GDZIE!". Podobnie jak z "'cause we've got it goin' on again" - przypominam sobie wtedy katany z 1995 r. i śpiewa się to z dumą! Nie poddali się, wrócili i są rewelacyjni. Wspaniałe "rock your body right" B-Rok'a pod koniec utworu. Odejmuję jedną gwiazdkę, bo piosenka może się szybko znudzić. "As long as there'll be music we'll be coming back again..." - mamy nadzieję!
A: "Everybody (Backstreet's Back)" - *****

Myślę, że już pierwsze słowa utworu oddają nam przesłanie płyty i jej tytułu : "Backstreet's back, alright!" - i chce się słuchać ich dalej. A dalej, jak już wspomniała Karcia, pojawia się  A.J. ze swym epickim "Oh my God, we're back again!". Jak słyszę te słowa, aż chce mi się skakać z dezodorantem w ręku w roli mikrofonu. Głos A.J.a jak najbardzieeeej tu pasuje! (nie tak jak mój, no ale mówi się trudno i śpiewa się dalej). Za każdym razem, gdy zaczyna się refren, widzę jak tańczą tę świetną choreografię (swoją drogą od paru ładnych miesięcy zabieram się do jej nauczenia!). Daję pięć gwiazdek, bo utwór się chłopakom jak najbardziej udał!
A: "As Long As You Love Me" - ***
Określę to tak: lubię tę piosenkę, ale za każdym razem, gdy ją słyszę - przełączam na inną. Po prostu mi się znudziła. Choć refren zawsze będzie mi się kojarzył z naszą prezentacją na WOK, podczas której przedstawiałyśmy Backstreetów. Więc sentyment jest, jak najbardziej. Chłopcy na pewno chcieli być romantyczni w słowach "I don't care who you are, where you're from, what you did - as long as you love me". Ciekawe tylko, czy gdyby ich wybranka okazała się seryjnym mordercą z trzema dożywotnimi wyrokami nie zmieniliby swoich przekonań i nadal śpiewali jej do snu.
K: "As Long As You Love Me" - ****

Znowu - odejmuję jedną gwiazdkę, bo jestem osłuchana z tą piosenką i często wydaje się być ona monotonna. Ale jeśli zrobić sobie od niej przerwę, a potem wysłuchać, to zastanawiam się: dlaczego, oh dlaczego zostawiłam "As Long..." na pastwę losu! Ten utwór wprowadził mnie w magiczny, pastelowy i brokatowy świat BSB. Tekst standardowy - ja cię kocham, bo ty mnie kochasz i jestem dzięki temu szczęśliwy, bo ty mnie kochasz, a ja ciebie i jest cudownie, latają motylki. "As Long..." jest infantylne i naiwne, ale dzięki temu ma w sobie tak wiele uroku, że nie sposób jej znienawidzić.
K: "All I Have To Give" - ****

Jak słucham tej piosenki od razu staje mi przed oczami Nick w koszuli koloru Oceanu Spokojnego i w grzybku koloru łanów zboża i pożółkłego sufitu. Utwór jest bardzo dobry, niezła, chwytliwa melodia, z kolei tekst traktuje o tym, że chłopcy nie mogą patrzeć jak się dziewczyna męczy z jakimś typem i oczywiście chętnie zajęliby jego miejsce. Wspaniały głos A.J.a: "my love is aaaaaaaaaaaaaaaall" oraz " I don't think that I can live without you", rewelacyjny Brian... No i pan Richardson: "and I will give it to you-ou" - wyskoczył z tą linijką jak Filip z konopii... No, ale skoro siedział w konopiach, to chyba wiadomo dlaczego.
A: "All I Have To Give" - *****

Uwielbiam tę piosenkę! Jak słyszę jej pierwsze dźwięki, a zaraz potem głos Nick'a - padam... Cudowne jest to, że każdy ma tutaj swoją rolę i każdy zachwyca śpiewem (swoją drogą nie wiem, czy wers Kevina "and I will give it to you" można nazwać rolą). No i refren, czyli "but my love is all I have to give" - czy nie tego właśnie potrzebujemy? Nie musi nam dawać prezentów, obsypywać kwiatami i przepuszczać nas nawet w drzwiach obrotowych - ważne, że kocha. Ponadto wstawka ze słowami "you-you-you" (której nie potrafimy, niestety, w dalszym ciągu rozkminić i chyba w tym momencie zdajemy sobie sprawę, że do śpiewu potrzebny jest talent) jest rewelacyjna.
A: "That's The Way I Like It" - ***

Daję trzy gwiazdki, bo uważam, że przyjemnie się jej słucha. Może tekst nie jest powalający, ale wers Nick'a "somebody told me that you're not my kind, so have I lost my mind?" spodobał mi się. Za to fragment, który przydzielili Brianowi zaczynający się  "oh mystery lady" przechodzący przez "you're dangerous so baby" jakoś zupełnie do niego nie pasuje! Wiecie, on musi mieć coś typu "pójdę za tobą do nieba", "jesteś moim niebem", "kocham tylko ciebie" i takie różne tym podobne. Dodam jeszcze, że po raz kolejny na płycie, pasuje mi głos A.J.a. On ma świetny wokal, o tak. Szczególnie do utworów tego typu.
K: "That's The Way I Like It" - **

Podkład brzmi trochę jak początek "Everybody". I znowu: chłopcy wpadli w wir jednego zdania i nie mogą ucieć z błędnego koła: "that's the way I like it" - dobra, rozumiem! Nie ma się czym zachwycać... "Przybyłam, usłyszałam, znudziłam się" - parafraza cytatu Sokolego Oka z serialu "M*A*S*H", który z kolei był parafrazą cytatu Juliusza Cezara z serialu... A nie, bo on nie z serialu. Bardziej z senatu. Chociaż wiemy jak się skończyła jego ostatnia wizyta... Wracając do tematu: Nie daję jednej gwiazdki, bo piosenka nie jest jakąś kompletną klapą. Bardziej częściową.
K: "10,000 promises" - **

Ta ballada niestety nie dorównuje najlepszym "romansidłom" zespołu. Szczególnie, jeśli słyszy się tutaj walnięty tekst: "now I see you're just somebody who waste all my time and money" - tak, oczywiście w piosence o miłości śpiewajmy o pieniądzach. Może po prostu wyrzuciła je w błoto, nie wiem, kupiła zamiast szamponu Garnier'a Schaumę, która okazała się być nieekonomiczna, bo ciężko się pieniła. Melodia męczy strasznie, gdy jej słucham proszę autorów, żeby byli tak wspaniałomyślni i nie rozciągali jej do rozmiarów pięciu minut. A co byłoby, gdyby postanowili zrobić z tego jakiś patetyczny gniot dali jakieś trąbki, smyczki... O przepraszam, smyczki tu są. Więc... Dwie gwiazdki.
A: "10,000 promises" - **

No i mamy pierwszą balladę, ale stwierdzam, że mają w swym dorobku lepsze. Melodia niczym nie zachwyca, jest przewidywalna, tym samym możę się znudzić w połowie piosenki. Podoba mi się jak zaczynaja refren słowami "what abo-o-out your", ale dalej piosenka nadal wije się jak wąż. Oczywiście, na pewno przyjemnie się jej słucha podczas wielkiego emocjonalnego doła, gdy ktoś chce się w spokoju wypłakać do poduszki. Dałam dwie gwiazdki, bo nie skreślam jej całkowicie, słychać w głosach chłopców rozczarowanie i smutek jakie niesie ze sobą tematyka piosenki i to wychodzi na plus.
K: Co do wicia się jak wąż - mogli przynajmniej zrobić piosenkę na podobieństwo węża w telefonach komórkowych - ten to przynajmniej się rozciągał - a tutaj cały czas jest ten sam - sflaczały.
A: "Like A Child" - ***

Następna ballada po skończonej balladzie. Lecz ta jest o nieco lepsza od poprzedniej. Jednak ponownie czuję ten sam problem: trochę mnie męczy melodia. Ale tutaj przynajmniej się coś dzieje - gdzieś tam Brian wyciągnie, później A.J. trochę dociągnie i wychodzi nieźle. "Baby you could help me wipe these tears from my eyes" brzmi naprawdę dobrze zaśpiewane głosem Brian'a. I na szczęście nie dał sobie wcisnąć jakiegoś "mystery lady".
K: "Like A Child" - *****

Gdybym mogła tej piosence wykuć pomnik - zrobiłabym to; zadekowałabym się w piwnicy, granit czy marmur, dłuto i kucie. Ale niestety, nijak nie uchwyciłabym jej wyjątkowości i aury. Tutaj czuć niesamowity klimat. "If I could right the wrongs that made you cry" - w tych słowach czuć szczerego faceta, który przeprasza, błaga... "Girl don't stop" i ciach - na "stop" silny akcent, a dalej już słowa powoli wypuszczane... Utwór ma w sobie coś z Boyz II Men. Całkowicie wyjątkowa piosenka. Nie wlecze się jak śluz za ślimakiem, ale rozwija się z każdą minutą: najpierw delikatnie, potem A.J. wyzwala swoją energię (a jak wiemy ma jej wiele). Pojawia się też gitara. Absolutnie genialny utwór.
K: "Hey Mr D.J." - *

Kiedy się okazało, co mam oceniać, napisałam do Ann: "O matko, ten gniot". Bo inaczej nie potrafię określić tej piosenki! O co tu w ogóle chodzi! W tle jakieś dziwne dźwięki: pim, pim, pim, które brzmią jakby ktoś grał w Pegazusa - i tak cały czas... Tekst: "music in your eyes" - pod jakimś względem to jest niezłe, ale tylko pod względem konieczności doszukania się tutaj czegoś porządnego. Ktoś, kto popełnił ten utwór... Po prostu go nie pozdrawiam.
A: "Hey, Mr. D.J." - *

Słucham tej piosenki i sprawdzam czy Backstreet Boys naprawdę mogli stworzyć coś TAKIEGO! Ale po chwili słyszę głos A.J.a i już w to wierzę... niestety. Piosenka o niczym. A, przepraszam, właściwie tylko o jednym. Co chwilę jakieś "ooh" do dziwnej melodii, a później jeszcze "Make it (make it) last (last, so long)". Jednym słowem - dramat.
A: "Set Adrift On Memory Bliss" - *

Piosenka bez wyrazu, jakoś do mnie nie przemawia. Cały czas na dziwnych bitach w połączeniu z chórkiem "Dum, dah, la la la" . Później Brian prezentuje nam swoje możliwości wokalne, ale nawet to nie jest w stanie polepszyć jakości tego utworu. Przesłuchałam go dwa razy i jestem pewna, że więcej się o to nie pokuszę. To nie moje klimaty.
K: "Set Adrift On Memory Bliss" - **

Jak się okazuje, jest to cover P.M. Dawn, którzy użyli fragmentu z piosenki Spandau Ballet - "True". I właśnie to zauważyłam słuchając "Set Adrift..." . Prawdę mówiąc: lepiej przesłuchać "True" niż jego fragmentu, wykorzystanego niezbyt umiejętnie. Pojawia się tutaj jeden plus: rewelacyjny głos Brian'a.
K: "That's What She Said" - ****

Ta piosenka jest genialna w swej prostocie - główny instrument to gitara. Dobry tekst: "When you really really love someone, am I right when I said that you want them near?" - yes, Brian, you are right. Tutaj B-Rok ma monopol na rację, bo to jego utwór. Świetnie koi skołatane serce, poszarpane nerwy, pewnie na krwotok z nosa też jest dobra. Piosenka szalenie przyjemna w odbiorze.
A: "That's What She Said" - ****

Nadszedł czas na piosenkę napisaną przez samego Brian'a. Utwór jest bardzo lekki i przyjemny dla ucha, tym bardziej w kontakcie z delikatnym głosem Bri... O,tak. Ale dziękujemy reszcie chłopaków za odgrywanie roli drugoplanowej w postaci chórków - nie bójcie się, ciocia Ann o was nie zapomniała. Tą piosenką też umilałyśmy sobie z Karcią długie przerwy, a ostatnio nawet znalazłam mój rękopis jej tekstu napisany na jakiejś lekcji, haha. Naprawdę, bardzo przyjemnie się jej słucha i śpiewa razem z B - Rokiem.
K: Znalazłaś ten tekst? Aż mi się przypomniała środa albo czwartek i parapet przed "16"... Ale po lekcji ekonomiki była religia, czyli to była środa.
A: "If You Want It To Be A Good Girl" - **

Ta piosenka w sumie mogłaby nosic tytuł "Dobre rady pięciu nastolatków". "If you want it to be good girl, get yourself a bad boy" - a czemu nie odwrotnie? Pewnie uważają się za takich bardzo "bad". I oczywiście słychać tu głównie głos Nick'a, no nie. Carter! Proszę sie ogarnąć i do domu książki przeglądać! Najlepiej razem ze mną! A nie mi tu jakieś "gorące linie" otwierasz. Piosenkę można przesłuchać kilka razy, ale to chyba wszystko.
K: "If You Want It To Be A Good Girl" - **

Początek dobry... Chodzi mi o pierwsze dziewięć słów, żeby ktoś nie pomyślał przypadkiem, że może pierwsza minuta świetna, a dopiero potem lipa. Lipa to jest przez bite 4 minuty 59 sekund minus czas na wyśpiewanie dziewięciu słów. Podobnie jak Ann, nie rozumiem o co chodzi z tym "get yourself a bad boy", bo raczej nie chodzi o BSB. O a na koniec przy cichnącej melodii - śmiech "ha ha" Nickiego Si. Bardzo śmieszne Nick, bardzo śmieszna, słaba piosenka.
K: "If I Don't Have You" - ****

Ostatni utwór na albumie i trzeba przyznać, że chłopcy żegnają się z nami we wspaniałym stylu. Elegancko, w krawacie, marynarce i spodniach w kant. Ta piosenka rozsiewa czar. Główne role grają: Alexander James McLean - on potrafił rozmiękczyć lepiej niż niejeden płyn do płukania, Nickolas Carter - trzeba przyznać, że ma kawał głosu oraz kawał grzyba z włosów (wybacz Ann), Brian Littrell - wystarczy napisać: "if I don't have youuuuu". Bardzo dobra pościelówa.
A: "If I Don't Have You" - ****

Karcia- wg ciebie pewnie brakuje im jeszcze dywanu (w nawiązaniu do koncertu A Night Out With The Backstreet Boys). To jest dobra piosenka. Świetny tekst, bynajmniej nie przesadzony; opowiada o zwyczajnych uczuciach faceta, którego zostawiła dziewczyna. Gdy A.J. śpiewa "'cause since you've been gone everything's gone hurt and wrong , I wish you were here, holding me near" ma się ochotę do niego podbiec i mocno przytulić. Co do Nick'a - nareszcie nie śpiewa czegoś w stylu "oh, jaki jestem fajny i sexy", a jego kwestia "bring your sweet love back to me" połączona z chórkiem wypada świetnie. Refren jest równie dobry, głos Brian'a wyznający "I'm a star with no light, a day with no night, If I don't have you" sprawia, że można mu uwierzyć.
A: Ocena płyty Backstreet's Back - ***

Przeciętna płyta. Znajduje się na niej kilka naprawdę dobrych kawałków, ale niestety zdarzają się też kompletne pomyłki. Moim zdaniem jest tutaj niezła mieszanka, która nie wszystkim pewnie wyszłaby na zdrowie. Pamiętajmy jednak, że BSB są jeszcze młodzi a wielkie czasy i równie wielkie hity dopiero przed nimi.


Ze względu na to, że mam w sobie jakieś niewyjaśnione pokłady energii (chyba zbytnio się skumulowała poprzez słuchanie tych wszystkich ballad) proponuję przesłuchać razem ze mną EVERYBODY! Nie zapomnijcie tylko dezodorantu i jedziemy!

http://artina.wrzuta.pl/audio/3Qu8yOwYPom/backstreet_boys_-_everybody

K: Ocena płyty "Backstreet's Back" - ***
Wydawałoby się, że płyta genialna, bo jest "Everybody", jest i "As Long...". Jednak nadal czegoś chłopcom brakowało. "Like A Child", "If I Don't..." czy "Everybody" wybijają się ponad wiele piosenek ówczesnych i obecnych, ale także ponad te sygnowane nazwą Backstreet Boys.


Chciałabym polecić z całą świadomością swego czynu piosenkę, która podbiła moje serce (co zresztą było widać w mojej ocenie): "Like A Child".

http://peanut1428.wrzuta.pl/audio/89ohtGR7hC5/backstreet_boys_-_like_a_child

Ann i Karcia

wtorek, 5 lipca 2011

Ocena: album Backstreet Boys - "Backstreet Boys"

                                         żródło: http://groundctrl.s3.amazonaws.com/media/02/10/large.deo6r0cz94y7.jpg
K: Dziś postanowiłyśmy dokonać oceny pierwszego albumu Backstreet Boys wydanego w 1996 r., o jakże oryginalnej i niesamowicie zadziwiającej nazwie "Backstreet Boys". Ale cóż, widocznie siła tkwi w prostocie. Oby tylko nie w prostocie muzyki. Ale o tym za chwilę.
System stosowany do oceny płyty: ja i Ann dajemy od jednej do pięciu gwiazdek każdej piosence, komentujemy swoją ocenę. Po omówieniu wszystkich piosenek, każda z nas wystawia cenzurkę płycie w tej samej skali od jednej do pięciu gwiazdek wg średniej z wszystkich piosenek.
Gotowa Ann?
A: Gotowa.

"We've Got It Goin' On'" - ***
Jest to pierwsza piosenka z pierwszej płyty i mimo wszystko mam do niej sentyment. Słowa na początku: "Everybody groove to the music, everybody jam" i zaczynająca się po nich muzyka mają coś w sobie. Poza tym, nie wiem dlaczego, ale lubię głos A.J.a w tym utworze. Nie mogę jednak słuchać "We've Got..." zbyt długo, bo puchną mi uszy, poza tym szybko się nudzi.
K: "We've Got It Goin' On'" - ***

Z tą piosenką jest tak, że... W pewien sposób irytuje... Wnerwia niesamowicie... A szczególnie jak rzuci się na mózg i wżera i drąży i jedyne, co się wyrywa z ust przy robieniu śniadania to: "If you really wanna see what we can do for you noooooow..." To jest naprawdę czasem nie do zniesienia. "We've  Got..." zdecydowanie nie należy do moich ulubionych, ale... Są tam świetne głosy, melodia zapada w pamięć (choć czasem przesadza z tym zapadaniem, niespieszno jej potem do wyskoczenia), a A.J. ma niezłą kwestię do rapowania.
K: "Anywhere For You" - ****

Właściwie piosenkę tę poznałam niedawno (2 miesiące temu), dzięki Ann. To jest bardzo dobra ballada, zapewne świetnie sprawdzała się jako "wolniak" w podstawówkach. Może i słowa są tandetne wg niektórych, ale która z nas nie chciałaby usłyszeć: "your love as far as I can see is all I'm never gonna need" - szczególnie od pana w grzywce na żel i świetnym falsecie na początku. Falset Nick'a także świetny. Ogólnie mówiąc: dobra piosenka, pewnie spełniająca swe zadanie przy wyznawaniu drżącym głosem "kkkkocham cię..." do pierwszej miłości, również w wieku jedenastu lat.
A: "Anywhere For You" - *****

Słyszę pierwsze takty piosenki - i leżę. Delikatnie zaczynający się refren zakończony świetnym wyciąganiem Brian'a na zmianę z Nickiem. Sam tytuł niesie ze sobą całe przesłanie piosenki, a tekst jest, moim skromnym zdaniem, prosty i zwięzły, co daje dodatkowy plus. Nie możemy przecież oczekiwać od grupki nastolatków jakichś wyniosłych metafor. Proponuję przysłuchać się drugiej zwrotce, podczas której dwa świetne głosy Nick'a i Brian'a dopełniają w cudowny sposób każdą sekundę, głosy te nie konkurują ze sobą - przeciwnie, brzmią ze sobą doskonale. Ahhh, zdradzę też, że od pewnego czasu jestem zakochana w pewnym fragmencie - dla ciekawych podaje dokładną minutę - 3:57.
K: Ile ja się nasłuchałam o tej minucie... Jak się budzę o 3:57, to oprócz próby przetrwania 3 minut do godziny 4:00 bez scen rodem z filmu "Egzorcyzmy Emily Rose", umysł mój zajmuje: "oh yeah, oh baby yeah!" Ta minuta jest epicka.
A: "Get Down" - ****

Wiem wiem, może ta piosenka na tyle nie zasługuje, ale jest EPICKA! (zwłaszcza w kontakcie z teledyskiem). 50 razy powtarzane "get down, get down, and move it all around" w kontakcie z "your lips they taste so sweet" i słowem "ecstasy" nie wypada oszałamiająco! Zwłaszcza, gdy właściwie śpiewa to 16-latek z 18-latkiem. Ale niestety, muszę przyznać - piosenka wpada w ucho. Chociaż najwidoczniej Ameryce nie wpadła skoro musieli z nią przyjechać aż do Europy.
K: "Get Down" - ***

Według mnie "Get Down" jest równie irytujące jak "We've Got It Goin' On'". "Hey baby love" - to już jest dramatyczne, szczególnie jeśli śpiewane głosem licealisty, który w przerwie między geografią a biologią chciał zaimponować koleżankom. Ale, ale: głos A.J.'a jest świetny, głos Brian'a również, Nick - licealny - legendarny. Partia rapu: w wersji z udziałem "Mr Fun Factory" czy też samego A.J.'a - jest niezła, lecz tak galopująca, że ciężko się nauczyć płynnego, rytmicznego wymawiania słów. Doświadczyłam tej mordęgi.
A: Obraziłas Nickolas'a Carter'a! Nie wybaczę ci tego, do momentu, aż będziemy omawiać trzecią płytę - "Millenium" i przy "I Want It That Way" powiesz, że piosenka bez niego nie istnieje i jest świetny!
K: Dobrze, do tego czasu mam szlaban na zbieranie grzybów, a właściwie jednego tlenionego.
"I'll Never Break Your Heart" - *****

Musiałam, po prostu musiałam dać te pięć gwiazdek.... Już jak słyszę Kevinowskie: "Baby, I know you're hurtin'..." - to uśmiech pojawia się natychmiastowo. Śmieją się moje oczy, nawet nos. Ale... Ta piosenka jest tak wspaniała, urosła w moim umyśle do rangi tak genialnej przez to, że nuciłyśmy ją od grudnia do kwietnia nieustannie... Świetne głosy: A.J. - wspaniały (drugi refren, w tle "I'd rather die then to live without you, girl" lub w wersji hiszpańskiej "Nunca Te Hare Llorar - ten sam moment), Brian - cudowny z wyciąganiem słowa "see" - to potwierdza jego klasę jako bardzo dobrego wokalisty. I jeszcze jedno: w refrenie wyraźnie słychać głos Kevin'a, którego omijały główne kwestie - co jest dość niezrozumiałe; tutaj jest podstawą całego refrenu + "sentimientos" w wersji hiszpańskiej. Niby jedno słowo - a cieszy.
A: "I'll Never Break Your Heart" - *****

O tak... także moim zdaniem  piosenka zdecydowanie na tyle zasługuje. Dowodem na to jest, że to nią praktycznie, na początku naszej BSBManii, doprowadzałyśmy do szału gdzieś z dwadzieścia jeden osób z klasy i kilku nauczycieli. :D Fakt - mowa Kevina przed piosenką, jest tak legendarna, że za każdym razem, gdy ją czytam - mówię głosem Kev'a. Tak machinalnie... Słowa "I’d rather die than live without you" z chęcią usłyszałabym od jakiegoś chłopa z badylem w ręku wyznającym mi miłość do grobowej deski. Nie pogardziłabym też, gdyby wyskoczył z hiszpańskim akcentem z "prefiero morir". :D
A: "Quit Playng Games (With My Heart)" - *****

Nie mogłabym dać nawet 1/10 gwiazdki mniej po usłyszeniu "baby" Brian'a... Piosenka, mimo na pozór wesołej oprawy, niesie ze sobą ból. No tak -"przestań prowadzić gierki z moim sercem" - tytuł mówi sam za siebie. A, że śpiewa to akurat Brian - wzór szczerości, uczciwości i jedynie prawdziwej miłości, piosenka staje się naprawdę godna uwagi.
K: "Quit Playing Games (With My Heart)" - ****

Daję cztery gwiazdki - jedną odejmuję, bo piosenka trochę mi się znudziła. Gdy się słucha czegoś w rotacji 4250 razy na minutę można mieć dość. Jednakże nigdy nie zapomnę pierwszych dźwięków gitary w tej piosence. "Baby" Brian'a także jest wspaniałe. Ale co mnie urzeka w utworze: jest niesamowicie spójny; w refrenie wokal został świetnie zestawiony z chórkami, a pod koniec utworu - gdy zaczyna się zwykle popisywanie głosami: wyciąganie, ozdobniki - nie ma się wrażenia ciężkości, piosenka nadal "płynie".
K: "Boys Will Be Boys" - **

Ta piosenka mnie nie zachwyca. Snuje się, jakby zagrana na jednej nucie: ogólnie nie ma szału. A przepraszam, jest. Bo za coś są dwie gwiazdki: za głos Brian'a, który w tym utworze ujawnia swą prawdziwą siłę! Zaskoczyło mnie to, że na pierwszej płycie znalazła się piosenka, gdzie Brian właściwie cały czas dobitnie pokazuje moc swojego wokalu. Ale, odnosząc się do tytułu piosenki, zapewne miał pokazać, że boys są boys i że will także.
A: "Boys Will Be Boys" - ***

Obiecali, że zawsze będą chłopcami i co? Ponad 30-stka na karku! Tą piosenką doprowadzali już do histerii koleżanki w szkołach od 1994 r. I oczywiście, pewnie gdybym była jedną z tych koleżanek padłabym na miejscu i stałabym się Ivoną Pavlović z notą "10" w ręku. Ale jako, że nie jestem ani koleżanką, ani Ivonką - daje trzy gwiazdki. Piosenka ,o nie przeszkadza, chłopcy mają bez wątpienia świetne głosy, ale jednak wolę ich inne przeboje. Utwór dobry na dyskoteki (wiecie, coś w stylu: tu poskaczesz, tam poskaczesz, a impreza się kręci), ale niestety musielibyśmy się cofnąć osiemnaście lat wstecz, bo teraz nie wbiliby się z nią między Pitbull'a, a Rihannę.
A: "Just To Be Close To You" - ***

Słyszę "This is for the lovers, strictly for the lovers, yeah" i leżę ze śmiechu. A co najważniejsze, Kevin działa  na mnie w taki sposób, że tym razem gdy czytam te jego wywody - również robię to jego głosem! A zaraz potem jest "Like aaaa floooower to a treee..", czyli trochę zniewieściały głos How'a no i śmieję się jeszcze bardziej. Piosenka nie jest jednak zła, to pewne. Chórki są dobr, ale utwór jest zbyt długi i nudzi się już po pierwszej połowie na tyle, że zmieniam go na inny.
K: "Just To Be Close To You" - **

Pałam nieokreśloną agresją do tej piosenki! Oprócz tego, że "This is for the lovers strictly for the lovers" i następująca po tych słowach niespodzianka w postaci "yeah" jest powodem do śmiechu na długie lata, to nic absolutnie nic mnie w tej piosence nie zachwyca. Wiadomo, dobre głosy chłopców - ale monotonne. Utwór ciągnie się i ciągnie jak plastelina. I nie cierpię "Like a flower to the tree" - dzięki temu Howardzie, nie jesteś już moim kolegą.
K: "I Wanna Be With You" - *

Tak, popełniłam ocenę w postaci jednej gwiazdki, lecz tej piosenki nie broni ani melodia ani słowa... To jakby zapełniacz: Ile nam brakuje? Jeszcze jedna? Dobra nagrajmy coś podobnego do całej reszty, zmieszajmy parę utworów ze sobą, dajmy tytuł taki, żeby nastolatki krzyczały... Co? Jaki?! O dobra "I Wanna Be With You" i już. Swoją drogą, słuchając "I Wanna..." wiem, skąd została zapożyczona melodia słów: "Pokaż mi niebo, a ja będę tęczą" - "And Everything I Do będę tęczą" - wiem, bluźnię, ale jest tak w istocie.
A: "I Wanna Be With You" - **

Powiem szczerze, zawsze sądziłam, że ta piosenka jest fatalna. Teraz myślę, że nie jest AŻ taka zła. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale jest w tym A.J.u, który tu śpiewa taki pazur i  podoba mi się to. Jednak nie jestem w stanie dać więcej, bo mimo wszystko piosenka nie jest oszałamiająca. Muzyka brzmi, jakby cała piątka miała zaraz obrabować bar mleczny. Na szczęście jednak zaraz wyłania się A.J. który śpiewa "I like to know your policy when it comes to me" i mam już świadomośc, że to kolejna piosenka skierowana do jakiejś panny.
A: "Every Time I Close My Eyes" - ****
Moim zdaniem, piosenka dobra. I szkoda, że nie była zbyt mocno promowana. Lubię, gdy chłopcy zaczynają refren, kiedy jeszcze reszta kończy zwrotkę. "Cause everytime I close my eyes, I see your face" - tak, zdecydowanie dobre. Miło się jej słucha. No i co poradzę na to, że poraz kolejny podoba mi się głos A.J.a!
K: "Every Time I Close My Eyes" - ****

Daję cztery gwiazdki. Kilka razy zmieniałam ocenę, bo mój podziw dla utworu rośnie. To jest dobra piosenka! Z ręką na sercu. Świetny refren... Jest jakaś... Prince'owa. Prince zmieszany z zespołem Wham! - nie wiem czemu, tak jest!Wydaje mi się, że A.J. będzie dziś gwiazdą wieczoru, bo tutaj również jego głos robi wrażenie. Brian także wypada wspaniale. Kevin "rapuje"... Swoją drogą mógłby deklamować "Pana Tadeusza", przecież po polsku umie powiedzieć "Dziękuję bardzo", a właściwie "Dziękuja barzo" - dowód: filmik na YT z koncertu w Polsce w 1996 r.
A: Swoją drogą nie sądzisz, że skoro Howie potrafi powiedzieć KIEŁBASA, znalazłby rolę u boku Kev'a czytającego "Pana Tadeusza"? :D
K: Myślę, że skoro umie powiedzieć KIEŁBASA szybciej znalazłby robotę w "Dzień Dobry TVN" w tym przegenialnym kąciku kuchennym. J. Pieńkowska: "A teraz przenosimy się do kuchni, jest z nami Howie Dorough. Powiedz nam i naszym widzom, co dziś będziemy musieli zjeść, żeby wypłacili nam dniówkę?" Howie: "Kiełbasa!" (i nadziewa, by w końcowym efekcie otrzymać Podwawelską).
"Darlin'" - ****
Kev znowu gada - zapewne widać jak moja irytacja jego recytacją narasta. Ale to nie psuje tego utworu. Piosenka cudowna, nie jest nachalna, wspaniała melodia, szczególnie gdy Brian kończy pierwsze wersy obu zwrotek. "Darlin'" jest najlepszym przykładem, że powtarzanie słów w refrenie nie musi być monotonne, a może brzmieć cholernie miło dla uszu. I ponownie: piosenka jakby w klimacie Wham! - "Nothing Looks The Same In The Light".
A: "Darlin'" - ****

Hmmm... przyznam, że swojego czasu słuchłam jej bardzo często i zamęczałam Karcię swoim uwielbieniem nad wydawanym przez Brian'a dźwiękiem "jee":D, prawda? No, ale co mogę poradzić. To "jee" jest świetne. Swoją drogą gdyby nie wstawka (znowu!) Kevin'a na samym początku, Brian mógłby bez wahania dać ją na swoją solową płytę, bo tylko on tutaj ma rolę, nie licząc chórków przy refrenie, które jednak nie wygrywają ze świetnym głosem B-Rok'a. Wracając do Kev'a, a dokładnie pierwszego zdania jakie używa "Baby, can I talk to you?" - i co. Jeśli powiem "No way" piosenka milknie? Sprawdziłam i to na nią nie działa...
A: "Let's Have A Party" - *

No tak... więc nadszedł czas na piosenkę głównie w wykonaniu licealisty (czyt. Nick'a Carter'a). Swoją drogą piosenka godna 16-latka. "Zróbmy imprezę" - o tak, cieszymy się Nicki z tobą, że rodzice po tygodniu namawiania ich, proszenia, błagania - pozwolili ci wyprawić przyjęcie! No, ale dobra... słucham piosenki, słucham, słuuuuucham... i nic nadzwyczajnego. Nic mnie nie zachwyca, nie mam motyli w brzuchu, aż tu nagle wers "Girl you gotta work that body" i moja mina stała się miną typu "WTF". Chłopaku przechodzący mutację - jeszcze masz czas na dziewczyny pracujące ciałem...
K: "Let's Have A Party" - *
Wydaje się być rodem z repertuaru D.J.a Bobo połączonego z marnym podkładem, który swe źródło ma na dyskietce umieszczonej w keyboardzie Casio. I jedno zdanie goniące drugie: "But all I wanna know is where the party is" - ile można?! To tak jak z Ann i jej odpowiedzią "No Way" do Kev'a - odpowiem, że impreza jest dwie ulice stąd - to ten dalej swoje! "Let's Have A Party" jest niezwykle męczącym stworem - tak SSStworem. Jak Godzilla. O! Właśnie przed chwilą się okazało, że beat jest samplem z utworu "Enjoy Yourself" Michael'a Jackson'a & The Jacksons -  motyw ten jest denerwujący w obu piosenkach.
K: "Roll With It" - ***

Ten podkład balansuje na krawędzi tandety i niezłego brzmienia. Dobre słowa: najważniejsza jest motywacja i wiara w siebie - pewnie przeczytali o tym w "Chwili Dla Ciebie" (zgrywam się, ale naprawdę uważam, że słowa traktujące o dążeniu do celu w tym wypadku są całkiem całkiem). Uwielbiam kwestię Brian'a - magia! Ten chłopak tutaj wysyłał swoim głosem odbiorcę w przestworza. Po prostu: WOW! A jakie melizmaty...
A: "Roll With It" - **

Przyznam się, że miałam zamiar dać jedną gwiazdkę, bo wg mnie piosenka nie jest dobra. Ale jako, że tekst  wskazuje na to, iż chłopcy śpiewają o tym czego doświadczali przez cały czas, czyli: braku wsparcia, braku wiary w ich siły i talent - piosenka daje do myślenia. "Have you know that feel, like no one cares. When you try your best, but you're gettin' nowhere" sprawia, że wiadomo, iż piosenka opowiada o ich szczerych uczuciach i co najważniejsze o tym, że się nie poddawali. Mimo wszystko, cała reszta nie przemawia do mnie, więc tylko dwie gwiazdki.
K: "Nobody But You" - ****

Ta piosenka nie wiem dlaczego jest... świetna! Szczególnie w wersji z płyty. Wersja na żywo ze sławetnego koncertu w Orlando nie ma tej magii. Oczywiście, susy Kevin'a (dwa boczne kroki wystarczą, żeby przemierzyć całą scenę), legendarne pojawienie się przed publiką czy dziwne ruchy wargami są jedyne w swym rodzaju, ale piosenka się nudzi. Utwór z albumu mógłby trwać w nieskończoność. No i Kev pokazuje, że nie pojawił się w BSB tylko dlatego, że nie było kogo przyjąć, a on na dodatek miał darmowe kupony na Happy Meal'a w McDonald's. Odejmuję jedną gwiazdkę - tekst jest o niczym. Ale nawet wyrażenie "nobody but you" w morderczej rotacji nie zabijają wyjątkowości tej piosenki.
A: "Nobody But You" - ***

Nareszcie! Kev w końcu nie musi ubiegać się o rolę komentatora, bo cała piosenka skupia się na nim. No i na słowach "nobody but you" oczywiście, bo one odgrywają tu 95% piosenki. Kevinie Richardsonie - przyjmij moje szczere gratulacje. Swoją drogą, można by było ten tekst wprowadzić do szkoły podstawowej jako zadanie domowe dla uczniów, którzy popełniają błędy w słowie "nobody" - myslę, że gdyby taki uczeń przepisał je raz a porządnie - wszystkie problemy by zniknęły. A tak bez zgrywy to... to możemy usłyszeć tu naprawdę dobry wokal Kevin'a. Szkoda, że główną rolę zazwyczaj odgrywał w chórkach. W jednym się z Karcią nie zgodzę: wolę jednak wersję z Orlando. Więc daję 3 gwiazdki, bo jednak oceniamy tu piosenki z płyt.
A: ocena płyty "Backstreet Boys" - *** (SOLIDNE)
Nie zrażajcie się taką oceną, bo na płycie naprawdę jest wiele wartościowych piosenek. Z resztą na pewno każdy z was mógłby znaleźć tu coś dla siebie.

A na koniec dzisiejszych wypocin wypadałoby coś wam zarekomendować... Hmmm... więc jako, że piosenka "I'll Never Break Your Heart" odgrywała w życiu moim i szanownej koleżanki Karci nie małą rolę, to właśnie ją wam polecam.

http://artina.wrzuta.pl/audio/16gv3rg3ynM/backstreet_boys_-_i_ll_never_break_your_heart

K: ocena płyty "Backstreet Boys" - ***
Płyta jest bardzo zróżnicowana. Od świetnych melodii, dobrych tekstów po nic nie wnoszące, wlokące się jak flaki z olejem i makaron z pomidorową zapełniacze miejsca na płycie. Wokalnie chłopcy nigdy nie dają ciała. Jak na debiut - bardzo porządna płyta.

Ze swojej strony proponuję przesłuchanie i od razu zakochanie się w piosence "Everytime I Close My Eyes" - bardzo dobra piosenka, wspaniałe harmonie... nic dodać nic ująć.
 
http://peanut1428.wrzuta.pl/audio/8FLnoVPaGOh/backstreet_boys_-_every_time_i_close_my_eyes


Ann i Karcia