sobota, 26 listopada 2011

"I'll Never Break Your Heart" czyli nakręć klip w pensjonacie Pod Różą

K: CZEŚĆ. Co tam, jak tam? Bo nas naszło cholerne wenisko, by rozpocząć cykl... Nie, nie będzie to ani "Miś z okienka" ani "Pegaz" ani nawet "Jestem jaki jestem", lecz... tu drodzy Państwo następuje konsternacja, ludzie w popłochu zajmują miejsca, ktoś przewraca kubeł z popcornem na głowę sąsiada (nie mam pojęcia, dlaczego ów sąsiadem w mej wyobraźni był Lou Pearlman), kilku osobników kupuje zapas cukru na rok, bojąc się stanu wojennego, gdyż kochani nasi! Rozkręcamy dziś epicką już (a ledwo co zaczętą) serię analizowania klipów chłopaków z naszej paki, z naszego Magicznego Autobusu oraz z Klubu (nie, nie Zapiekanki, psia krew i nawet nie zaczynajmy tego tematu -.-) 5. 10. 15 czyli Backstreet Boys! Na pierwszy rzut oka idzie dziś "I'll Never Break Your Heart", które wylosowane zostało nie wadliwą maszyną losującą, z której wypadły wszystkie piłki pod stopy Daniela Wieleby, lecz za pomocą opatentowanego systemu pt: daj pięć, potem z tego co się zgadza wybierz dwa, a potem z tego, co się zgadza wybierz jeden (jakby chcieli ten system zekranizować zbankrutowaliby już na projekcji samego tytułu). Anno, proszę powiedz, jaka niespodzianka czai się w zanadrzu naszych rękawów?
A: Otóż, drodzy Państwo, poprosiłyśmy znanego dekoratora wnętrz, pana Tadeusza Norka, by rozejrzał się trochę (w przerwie między bieganiem pomiędzy kanałami, wyznał nam nawet, że pokój Nick'a posiada pewien bardzo świetny podkop) po metrażach naszych chłopaków w ich prywatnym, teledyskowym wieżowcu. Jak donosi raport pana Norka, który właśnie trzymam w ręku, zachwycił, a zarazem zaintrygował go rozkład mieszkania lokatora nazwiskiem Richardson, który w drodze kaprysu postawił sobie wannę w pokoju gościnnym. Sam Kevin odmówił składania wyjaśnień na ten temat, twierdząc, że TO JEGO WANNA I ON CHCE SIĘ TERAZ WYKĄPAĆ. Nasza ekipa niestety nie mogła być tego świadkiem, przez co byliśmy w szoku, a pan Tadeusz nie zaznał przyjemności zmienienia kolanka w rurze odpływowej. Nasz specjalista szczegółowo obejrzał też pokój pana Littrell'a, w którym jednak skrytykował stojące tam łóżko, jako za bardzo wschodnio-skandynawskie, a kominek, który się tam znajdował był zbyt wąski, by mógł się przez niego przecisnąć Mikołaj, którego miał grać Lou. Następnie, przechodząc przez pokój Howiego, który zniecierpliwiony wycierał kurze z kryształów i który został jedynie zrugany, że sobie gitary powiesił, a pewnie nawet nie umie na nich grać, doszedł do pokoju Cartera, gdzie zainspirowany motywem kosmosu, włączył sobie w TV program "Kosmiczny Kapitan" i ubierając się w kosmiczny kombinezon, zaczął swoją przysięgę: Ja, Tadeusz Norek, wędrowiec trzeciej kategorii międzygalaktycznej Akademii Kosmicznego Kapitana przysięgam, że zawsze będę służył prawdzie, dobru i pięknu. Będę miły dla napotkanych w kosmosie małych zwierzątek i starszych ludzi. Zawsze będę pił mleko i mył zęby po każdym posiłku.", po czym Nick wyrzucił go z tekstem: Teraz na górę do A.J.a, wykonać!
K: Tjaaaaaaa.... Pan Tadeusz Norek niestety nie mógł przybyć tutaj, by osobiście to wszystko przekazać, gdyż musiał iść do Niedźwiadka na kilka piw, a następnie na bankiet w Klubie Sierżanta. Wracając do naszego kliposza: no niestety, jak przychodzi mi wybrać sobie chłopa, to albo muszę okupić świetne włosy i prezencję ogólną wgyzaniem się w poduszkę, że taki chłop zapewne stworzy ognisko domowe z jakąś striptizerką albo trzeba pokutować za świetny profil i nos tym, że Kev ma wannę w pokoju! Ta wanna nie trzyma się ni kupy ni ****, bo nie dość że nie znajduje się w łazience to jeszcze ździebko przymała, jeśli brać pod uwagę pannę z minuty 4 sekund 01, gdyż wystają jej stopy jak w słynnej epickiej emotikonce na GG <wanna>. Ale zapewne taki był pomysł reżysera, by pokazała swe giry w całej okazałości, bo nie tylko stopy się tam wybijają. Kiedro, ty przynajmniej nie musiałaś znosić jakichś przeszczepów zanurzonych w pianie, bo u ciebie Nickolas był w takim stadium rozwoju emocjonalnego, że jarały go bańki (patrz: 3:03)
A: No cóż... co mogli dać osiemnastolatkowi... Fakt, trochę dziecinne, ale w końcu taki był zamysł kreowania tego boysbandu: każdy z nich miał być inny. I jak widać - jest. Ale jeśli już mowa o Nickusiu, to zobaczmy śliczną buzię, znaną ze śpiewania "I'd rather die" na 1:36... Bądź też jeszcze bardziej śliczną buzię, bo w pakiecie ze spojrzeniem typu "padłam i nie wstałam" z hiszpańskiego momentu "Prefiero morir". O widzisz Karcia, a przypomnijmy sobie wersję SNOW z '96 roku. Fabuła opierała się na miłostkach Brisia z jakąś dziewczyną, a tutaj proszę... już opiekuje się pieskiem z przyszłą żoneczką.
K: Słitaśne, prawda? Lofciajcie Littrellów mocuśno! -.- A tak na serio: eh... no ba, zatargał ją z planu "As Longa...", a właściwie pewnie poprosił z wszelką kurtuazją znaną tylko rodowi Littrellów z Lexington Kentucky, czy byłaby tak uprzejma i użyczyła swej twarzy i rączki: twarzy do śmiania, rączki do głaskania pieska, sztuk jedna, wielkość: dupelek. A Littrellów mamy na 3:01, ale na razie to Bri głaszcze Leigh. Oni do siebie tak pasują, że ich imiona się nawet rymują. -.- W "Klanie" by mi powiedzieli "nie czujesz jak rymujesz!"... A co do Cartera: na 1:36 ujawnia się też słynna fryzura a'la Zig Zag McQueen czyli odpowiedź fryzjera Nick'a "trzeba zrobić coś szalonego" na wcześniejszą odezwę stylisty "chluśniem, bo uśniem". Tylko zobaczcie, co A.J. ma na sobie (np. 1:07)... Tam chyba nikt nie był trzeźwy, wliczając samych chłopaków, ta gestykulacja...
A: Ale co ty chcesz... <zatykam gębę przed śmiechem> A.J. już wybierał przy okazji strój sylwestrowy, na pewno. Tylko, że zapomniał go ściągnąć przed kręceniem. Za to okulary to jakaś totalna pomyłka. Na 1:57 się zczaił, że chyba mu to za bardzo nie pasi, więc postanowił je zdjąć, przyciągając całą uwagę oglądających na breloczki w uszach. Eh, ale swoim "baby, baby" na 2:03 zyskuje, co tu dużo gadać. Czarna (nasza psiapsiółeczka, którą pozdrawiamy) pewnie rzekłaby ochoczo: "Boże, wydrapałabym mu tu te jego cudowne oczy, no!" lub też (wcale bym się nie zdziwiła) zgasiłaby mój zachwyt słowami: "No nie wiem, mi się tutaj nie podoba". No cóż, jak już wszyscy wiedzą, Czarna to demot <lol>;|
K: O tak, Czarna to czasem morderca, ale my nie lepsze! Wracając: 2:03 jest tak cudowne, że nawet mi nie przeszkadza ta cekinada i czekanie na cygański tabor. Ale pozwól, że nawiążę do idei, by chłopcy pięknie się różnili: A.J. ma swój pokój utrzymany w stylu nowoczesnym... Przepraszam, ale własnie dostałam SMS'a od pana Norka: "z systemem wpływów... i odpływów... mauretańskich". Taka nowoczesność, że pęknięte lustro na 0:26 wskazywałoby na to, że wszystko co popsute i brzydkie będzie w przyszłości święcić triumfy na salonach modnych gospodyń domowych. I mamy Kiefa z pokojem typu: szlafroczek Hugh Hefnera zmiksowany ze stylem rodziny Adamms'ów (patrz: upiorna wanna). Potem Nickolas z pokojem wyrażającym "jestem maniakiem komiksów" (0:31 Nick w roli Snuja, czyli "posnuję się trochę"). Z kolei nasz Brian ma pokój pt. "Cast away. Poza światem" (0:37): łóżko z chrustu, indiańskie pledy i ta gustowna czaszka bawoła tudzież indyka. Następnie Howard i jego gitary, kolorowe dzbanuszki, karafeczki, menzurki, probówki, wazoniki, flaszeczki (obstawiam że to wszystko butelki po likierach, bo to one są takie kolorowe). Ale widzę, że Kev okradł Brian'a z jego souvenirów zdobytych podczas podróży do Kongo, gdyż na 1:30 widać afrykańskie maski. Wszyscy znamy Kev'a, więc zapewne to on sam je wyrzeźbił. -.-
A: No oczywiście! On pewnie sam instalował tam tę wannę, oczywiście bez instrukcji, co z pewnością przesunęło kręcenie klipu o jakiś miesiąc. W tym czasie Bri mógł trochę chrustu zorganizować i potłuc A.J.owi lustro głosem, a Kevosław jeszcze męczył się z uszczelką. A pewnie po puszczeniu wody zalało wszystkich sąsiadów, Kev dostał OPR, a w efekcie wszystko zwalił na niekompetencję firmy sanitarnej. I w trakcie załamy pewnie powstał dramat, który można podziwiać na 3:26! Ale może zejdźmy już z tego biednego Kevin'a, nie drzyjmy z niego wąsa. Przejdźmy do Howard'a, bo z nim to ubawu po pachy, z pewnością sprawdziłby się jako klaun, chociaż pewnie jako jedyny uznawałby, że jest boski nawet w przebraniu. Drodzy Państwo, luknijmy na moment 3:10 pt. "Howie i partnerka". Tam pewnie rozwinął się mniej więcej taki dialog: "Hej, skarbie, wiem, że ty uważasz, że jestem sexi, nic nie mów, nie chciałbym ci złamać serca, a uwierz mi - mógłbym. Powiedz mi złotko, jakiej odżywki używasz? Z Loreala? Masz tak idealnie wyprostowane włosy, pewnie nakładasz na nie jeszcze maseczkę z mleka koziego?"
K: <hahaha> Ann, przestań się nad nim znęcać! Wiadomo, że nie wytnie solówki z "The Trooper" Ironów na swej gitarze jednostrunowej, jedynie co to melodię do "Quit Playing Games", bo wiemy, że nauczył się tego na planie teledysku do "QPG". Chociaż na 2:15 wycina z takim wyrazem twarzy, że można się pokusić o stwierdzenie: chyba, wie jak to się gra! Właśnie: "chyba", bo czy ludzie grający na wirtualnych gitarach, tudzież wyimaginowanych perkusjach też wiedzą co i jak? Twierdząc po sobie: wątpię! Ale, ale! Kev odarty z godności i wąsa już jest, więc nie musisz pisać, żebyśmy nie darły jego zarostu, lecz spójrzmy na osobnika za How'em i Kev'em podczas 1:20! Przecież to A.J. robi jakieś zakole ramionami! Pozwólcie, że jeszcze się przypieprzę do garderoby pana McLean. Uwaga na pasek na 1:27, pytanie: do pomiaru czego służą różnej wielkości kółka? NIE WIEM! NIE CHCĘ SIĘ MIESZAĆ! No, a dramacik to ja dostrzegam Carterowy na 3:57. Chyba ćwiczył na ścianie, jak będzie tłumaczyć dziewczynie, że nigdy nie złamie jej serca ani łopatki.
A: No chyba, że rękę, to jeszcze ewentualnie... Droga Karolino, Howie po prostu pewnie chciał się pochwalić panu Norkowi, że on jednak umie grać! Że on nie zasłużył na tamto zruganie! Według mojego skromnego zdania. Mało tego, myślę, że w tym klipie on zdecydowanie chciał wcielić się w pewnym momencie, a dokładnie w momencie 3:47, w jakiś czarny charakter. "Stój, bo strzelam, robisz błąd wchodząc mi w drogę" itd.... no, a wyszło jak zwykle. Czyli nie wyszło. Ty, ty, ty... ale może przyznaj się tak, że od zawsze podoba ci się ujęcie Kevina (wybacz, że wracam, ale to jednak będzie aspekt pozytywny!) na 4:00, podczas gdy czuwa przy tej wannie. Pewnie, żeby się nie utopiła, nie poślizgnęła jak będzie wstawać i by podać jej ręcznik. I chociaż cię nie widzę teraz, to widzę twoją minę typu -.- ! Ale wiesz co? Myślę, że ta panna nie chciała jego pomocy, że ona tam po prostu, jak on poszedł dla niej zagrzać wodę w czajniku, żeby miała gorącą, skorzystała z okazji i uciekła do jakiegoś Pedra, bo na 4:08 Kev ewidentnie rozpacza. Dobrze, że nie padł na kolana i nie rozdzierał koszuli, waląc głową o podłogę z tekstem: "ZGINĘŁA MI DZIEWCZYNA, AAAAAAAAA!" i czarna rozpacz.
K: -.- Pozwól, że nie skomentuję... Albo skomentuję, nie będę się szczyyypaaaać: Po 1: podoba mi się ujęcie 4:00, ale nie moja wina, że mamy tam delikwentkę obcą, gdyż nie jest to Kryśka, z którą jeszcze na wersji "I'll Never Break..." SNOW, Kev się bujał! Się zamienił z kuzynem i Bri w tym klipie jest z przyszłą żoną, podczas gdy w zabawach na śniegu towarzyszyła mu bliżej nieokreślona koleżanka. Wracając do Richardson'a: gdyby to była Kryśka - pasuje, ale nie jest i masz babo plac. Po 2: zaiste, moja mina wyrażała dwa myślniki i kropkę, co skwitowałas w okienku GG: "wiedziałam". Po 3: no zawsze chłop wybierze jakąś co spenia i zostawi go, podczas gdy tam się dasz pokroić za niego, to znowu weźmie striptizerkę... NO MAM FETYSZ, NO PADŁO MI NA MÓZG, NO I NIC NIE PORADZĘ! Może przejdę do Howie'go, bo ten to zawsze rozwali system... 1:17 "cry" - z czego powtarzalności podczas A Night Out With BSB śmiał się Kev... Ale może już nie zajmujmy się tym osobnikiem, on za dużo żelaza wpieprza, bo przyciągam go jak magnes. Nie ma to jak kochany Howie, który zachowaniem "do kolusia" na 3:33 itd. rozbraja wszystkich. A przepraszam, a co tu się stało, że nie ma Carteromanii! Czy to jakaś akcja: ciszej nad tym Carterem czy jak? Proszę, ustosunkuj się do 4:09! Mandy czy nie Mandy, Menda czy nie Menda, zmierzmy się z prawdą! Chajzer już zakłada okulary, a opłacony lektor zaraz ogłosi widzom jak bardzo cię zakuło!
A: Wierząc swojej intuicji i bardzo dobremu wzrokowi stwierdzam, że to nie jest Menda. I BARDZO DOBRZE. Co tu się będzie szwędać jakaś... Po prostuuuu uderzyłaś w czuły punkt, bo jak nie Mendowata Mandy, będąca z Nickiem dla kariery, jak nie Pariska, którą miał każdy, jak nie nabotoksowana, wysmarowana oliwką dla dzieci z implantami na całym ciele nosicielka ciężarów i pewnie samego Nick'a, to jeszcze milion innych! A jeeedź mnie tam. Muszę jakoś rozładować atmosferę, jakiś inny temat Carol, szybko! Jakiś inny temat! O! Proszę, luknijmy na 2:25 i słonecznego chłopca z Florydy Alexandra, dla którego once to dwa palce.
K: Jak ja mam się skupić na "once" skoro te chłopy są po prostu nie do zniesienia (i nie mówię tu o niedoborze w kwestii pokazywania liczb na paluszkach)! A jeeeedź mnie tam, coś czuję, że za chwilę pojawi się epickie "Bri :>", które jest ratunkiem wtedy, gdy nam źle. Gorzej, jak w akcie desperacji pojawi się bynajmniej epickie "How :>"... No tu już bym się zaczęła zastanawiać, czy aby na pewno nie pogrzebałam Kev'a zbyt wcześnie. Ja nie mogę się przebić przez 0:58. Dlaczego dla trójki, z której jeden to Blondas, a kolejni to Howie i A.J. "chance" to rozkładanie rąk? Niedługo "try" to będzie rozkładanie nóg. -.- ZAPEWNE! Nic nie mów... Eh... Chyba możemy już finiszować, prawda? Pragniesz zahaczyć jeszcze o jakiś fragmencik?
A: Nie, nie pragnę. Warto chyba jeszcze zaznaczyć, że każdy z chłopaków sam projektował swój pokój, więc możecie sobie sprawdzić jakie konsekwencje może nieść ze sobą miłość do któregoś z nich. No cóż, mieszkanie w kosmicznym pokoju mnie nie rajcuje, ale gdy do kosmicznego pokoju dołożyć w pakiecie blondasa w kosmicznych wieśniackich spodniach, to pytanie nasuwa się jedno: która półka w szafce będzie moja?
K: <hahaha> LEŻĘ. A twoją półką będzie zapewne jakaś między tą, należącą do statystki z klipu a półką Nickolasa. JESTEM MORDERCĄ... Wybacz, Ann. No, ale co nas nie zamorduje - to będzie spokojnie czekać po cichu, aż a końcu nas i tak zamorduje. Wniosek: mordujmy się we wczesnym etapie wkurzenia. P.S. chciałabym napomknąć, że nasz blog zyskał nowe oblicze, a świeża szata graficzna królująca tu od paru dni jest wprost oszałamiająca! Ann, dodaj jeszcze coś na ten temat, bo ostatnio to twój ulubiony i żegnajmy się powoli, bo kakao stygnie i trzeba obejrzeć "Fakty Po Faktach" <co_jest>.
A: Co ja mogę powiedzieć... hmmm... jedynie to, co tobie na wykładach: fajny mamy blog, nie? Jest to oczywiście pytanie retoryczne, więc prosimy o nie wysyłanie SMSów o treści TAK. Żegnamy się już z wami i niech moc Backstreetów ukołysze was do snu.
K: Dołączam się i do zobaczenia w kolejnej analizie głupawego teledysku, czekajcie z niecierpliwością, a nóż będzie to "Get Down" i rykniecie makaronem z otworu gębowego prosto w ekran.
A: Głównie dzięki Kevinowi. <hahaha>
K: Skończmy ten temat i składamy się na Poxipol, bo tego wąsa trzeba przymocować.

P.S. klipek:


źródło: www.youtube.com


Ann i Karcia


6 komentarzy:

  1. Hela :
    1.Nie Nickolas tylko Nicholas , chociaż ostatnio często spotykam tę pierwszą wersję , jednak prawidłowa jest ta druga wersja .
    2.Pozwólcie że zacytuję : "podoba mi się ujęcie 4:00, ale nie moja wina, że mamy tam delikwentkę obcą, gdyż nie jest to Kryśka, z którą jeszcze na wersji "I'll Never Break..." SNOW, Kev się bujał! Się zamienił z kuzynem i Bri w tym klipie jest z przyszłą żoną, podczas gdy w zabawach na śniegu towarzyszyła mu bliżej nieokreślona koleżanka. Wracając do Richardson'a: gdyby to była Kryśka - pasuje, ale nie jest i masz babo plac." Wcale Kevin nie zamienił się z Brianem , bo pani K. też występuje w tym teledysku , ale jako partnerka A.J. . Nie wiem czyja to była decyzja czy reżysera (i koniec kropka) , czy pani K. chciała coś powiedzieć Kevinowi .

    Ogólnie lubię ten teledysk , najbardziej momenty gdy śpiewają w tunelu . Pokój Kevina jest fajny , taki oryginalny , wprowadzam się do tego pokoju i od razu zażyję kąpieli .

    OdpowiedzUsuń
  2. Hela :
    A jeśli chodzi o nowy wygląd bloga , to wolałam poprzedni , bo był bardziej czytelny . Jest fajny , ale gorzej się czyta .

    OdpowiedzUsuń
  3. Po głębokiej analizie na jakości 480p oraz zbliżeniu pełnoekranowym uznajemy, iż nie rozpoznajemy w wybrance A.J.a Krysieńki. Co więcej - Kryśka była partnerką A.J.a, ale w klipie "Everybody".
    Co do Nickolasa - wyznajemy Wikipedianizm.

    Karcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Hela :
    Mam wywiad , gdzie jest powiedziane , że to ona .

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdziele :D

    Widząc AJ w takiej fryzurze, to współczuje Czarnej ... gustu :D

    To już Howie lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. tobie ten Howie chyba się naprawde podoba :)

    OdpowiedzUsuń