niedziela, 21 sierpnia 2011

Ocena: album Backstreet Boys - "Unbreakeable"

                                            źródło:  http://backstreet-boys.nl/wp-content/uploads/BSB-Unbreakable.jpg

A: Ladies and gentlemen... WITAMY. Nadeszła wiekopomna chwila oceniania kolejnej płyty Backstreet Boys. Dziś w naszym studiu, prosto z odtwarzacza CD krążek "Unbreakable" wydany w 2007 roku. Jest to pierwszy album bez udziału Kevin'a Richardson'a, najstarszego członka grupy, który opuścił ją w roku 2006. Jednak chłopcy nie przestali tworzyć, występować i być kochanymi przez fanów. Także proszę państwa: nie jemy, nie szeleścimy, nie rozmawiamy... Zapraszamy na... Carol, to twoja kwestia... <lol>
K: Dziękuję za głos, Mietku. Drodzy widzowie festiwali w Opolu i Jarocinie oraz festiwalu Smaku, zapraszamy na recenzję albumu "Unbreakeable". Przed państwem, współprowadząca, która rozpocznie dzisiejszą galę: Ann! (oklaski, brawa, krzyki, okazjonalne gwizdy - ale to tylko menele)
A: "Everything But Mine" - **
Dziękuję za oddanie głosu. EKHM. Piosenka "Everything But Mine" - wg Karci tytuł tłumaczy się: "Jesteś wszystkim, tym co moje". Ale już wg tekstowo.pl tytuł oznacza "Jesteś wszystkim ale nie moim" (to jest ten moment, gdy cała sala ryczy ze śmiechu). Tak więc, trzymajmy się wersji Karci. Piosenka... Hmmm... na początku poczułam się jak w kościele. Później się trochę zabawa rozkręciła, ale nie na tyle, żebym mogła zdjąć skarpety i tańczyć na boso. Dobry moment : "you don’t have to be afraid of somebody else’s touch, just gimme a chance to prove, just how you should be loved". Refren jest przyjemny, ale cała reszta mnie nie przekonuje. Więc tylko dwie gwiazdki <mrozikowa> Ostrooo dziś zaczynam.
K: "Everything But Mine" -
*
Ja tam słyszę jakieś plumkanie jak w "Riders On The Storm"! Ale dobra! Ten utwór nie pasuje mi absolutnie. Ja go nie ogarniam! Za dużo się dzieje! Kto im podrasował głosy. Kto był taki mądry. Że jak Bri śpiewa, to ja nie wiem czy to na pewno Brian czy czasem Ruby z "Jetsonów"! Podkład nastawiony na zdobywanie klubów od Wschodniego do Zachodniego Wybrzeża, więc nie jest tym samym skierowany w moje ucho. Dzieje się tu za dużo. Naładowali jak na choinkę, ale nie zauważyli, że za dużo łańcuchów i już drzewko wykrzywione znacznie. A warstwa tekstowa nie zostawia wątpliwości, że ta piosenka jest... niefajna. No niestety.
A: Ale jesteśmy ostre, czuje się jak Pawlowićka. Tylko, że my nie mówimy, że było fajnie, a potem dajemy jedną gwiazdkę.
K: Tak, zgadzam się. Nie jesteśmy też jak Zbyszek Wodecki, który w duecie z włosami daje najmniej 7, mimo, że w tańcu gwiazda zgubiła buty, rytm i partnerkę obracając ją ciut zbyt wiele razy.
"Inconsolable" -
****
No w końcu coś, na czym można "zawiesić ucho". "I close the door" - epika. Wierzcie mi. To jest legenda. "I won't let you walk away tonight without a word" - i tak ma być. "If you were here right now, I swear I'd tell you this" - wspaniale zaśpiewane przez Brian'a, z naciskiem na SWEAR. I zaczyna się refren... Fantastyczny... "Everytime you leave I'm inconsolable". Druga zwrotka - A.J. To starcza za jej opis. Przegenialny głos, interpretacja, żyły na wierzchu, nóż w sercu, kuchenka gazowa w jajecznicy. Howie mi tu coś nie gra zbytnio... I Brian! "Cause, baby..." - i bezwstydnie wyciąga te nuty. I refren pod koniec, czyli kulimnacja emocji i powtarzane za chłopakami "to you" Nick'a i Brian'a. Bardzo dobry utwór.
A: "Inconsolable" -
****
Nigdy nie wiem jak to się pisze... Ale wracając - słyszę "I close the door" i widzę Nick'a w badziewiastym czerwonym sweterku na plaży (na której, jak się potem okazało zza kulis, ledwo co się zmieścił), potem przy "I try to sleep" widzę Brian'a zamkniętego w domu, później A.J.a przed samochodem - szpan musi być i Howie'go opierającego się o mur. Boże, jemu zawszę dadzą najgorszą rolę. Mogliby mu dać chociaż ten głupi lakier do włosów do ręki, to by się chłop mógł przynajmniej pochwalić, że był przed chwilą w Rossmanie... Ale wracając do piosenki : uwielbiam BABY z początku refrenu. To nawet nie jest BABY tylko BAAABY - i to jest właśnie fajne. A potem natłok słów i robi się świetnie, a jeszcze dopełnieniem końcowego refrenu jest rola Nick'a  i Brian'a na zmianę z "to " - uwielbiam to! AAAAAAAAAAAAA
A: "Something That I Already Know" - *****
"Here we are: seven days, and seven nights of empty tries" - A.J. jesteś świetny. Sposób, w jaki to śpiewa potrafi zabić. W sensie pozytywnym. Pewnie myślicie, że nie można zabić, żeby się fajnie zrobiło, ale wierzcie mi - MOŻNA. Doświadczam tego non stop. Wracjąc: REFREN! "Put me out of my misery" - świeeeetne tak samo jak "no you wouldn't have to lie to me if you would only let me go". AAAAAAAAAAA, uwielbiam te momenty! Ale to nie koniec, zwróćcie uwagę na to, jak później chłopcy śpiewają "it's time" (podpowiem: świetnie), a dalej to się dopiero dzieje: miłość, ból, rozpacz. PIOSENKA MEGA. I Brian oczywiście daje.
K: "Something That I Already Know" -
***
Pojawiają się tu dwa słowa, które brzmią wspaniale zarówno w mowie i śpiewie: "ritual" i "habitual". Ale niestety, to kropelka w tej trwającej parę minut piosence. Nudnawa melodia. Szczególnie w zwrotce, bo refren... REFREN TO JEST NORMALNA ZŻYNA z poprzedniego utworu! Zaczęło się i myślę "Inconsolable 2"?! "I don't wanna wait..." - się zgadza... i ta melodia! Nie no, daruję sobie ten utwór. Ale... Nick, chłopie "and it's finally come to this" - powiem, dał. Było to cudowne doświadczenie dla słuchu. Tak... I drugi refren, Nick: "something that I already know!" - o, kurczątko! Świetne! Matko i on dalej ciągnie tę rewelacjyjną sieczkę w ostatnim refrenie. Nick, kocham cię za to. I Brian'a też, jak się okazuje w toku piosenki. Zarobili na trzy gwiazdki. Bo dałabym jedną.
K: "Helpless When She Smiles" -
***
Jest jakaś magia w melodii tego utworu. Fortepian na początku potrafi zaintrygować. Więc słuchamy dalej, czy czasem pan pianista nie wpuścił nas w maliny. "She comes to me and leads me back to paradise" - wg mnie to jest wręcz biblijne, może mi padło na mózg, ale tak czuję. Refren trochę na siłę przebojowy... Ale może być. Nie zabija, ale też nie sprawia, że sami chcemy powybijać autorów. "It hurts so bad, but feels so good" - mówi się trudno żyje się dalej, nawet z tak nieodkrywczym, mało oryginalnym zwrotem. I piosenka się kończy... A kończy się wspaniale. Głosy chłopaków się przeplatają i spokojniutko kończą utwór. I fortepianik, który jest w porządeczku.
A: "Helpless When She Smiles" -
*****
Jak teraz tak patrzę na ten tekst... to stwierdzam, że ta piosenka ma SENS. O MATKO, ma sens. I ma świetną melodię. I ma świetne słowa. REFREN. Refren to jest apogeum, tu się kumuluje cała świetność i puenta piosenki. "I'm a house of cards in a hurricane, a reckless ride in the pouring rain" - cudowne. Facet może być wściekły na kobietę, ona może go ranić, może wbijać mu nóż w serce, ale co z tego skoro on jest "helpless when she smiles". "She's so hard to hold, but I can't let go" - te słowa mówią wszystko. W życiu nie posądziłabym się o to, że dam tej piosence pięć gwiazdek, ale daję z czystym sumieniem! Poza tym muszę wspomnieć, że warto luknąć na teledysk, dokładnie na moment 3:34 a dowiecie się, że Brian potrafi zabić uśmiechem.
A: "Any Other Way" -
 **
Na początku swej skromnej wypowiedzi, chciałabym zaznaczyć, że Nick świetnie śpiewa w pierwszej zwrotce trzy słowa : "day without you" - Carter, postarałeś się. Przyznaj się, do kogo chodziłeś na lekcje dykcji? Emmmm... pomimo głupiej (mówię wprost!) melodii, chłopcy nie zapomnieli, co kręci dziewczyny, a dokładnie - jakie teksty. "A world without you is only wasted space" - przykład jednego z nich. I to, co spodobało mi się szczególnie: "Like we never had a falling out. Like the tears, they never hit the ground. Like you're still here, you're still here". Ale przyznam się szczerze, że piosenka nie wpadła mi w ucho i wątpię w to, że jeszcze kiedyś jej posłucham.
K: "Any Other Way" -
*
Słyszę jakieś smyczki i myślę: to raczej nie to, co chciałam w tym momencie usłyszeć. Nick śpiewa... A.J. śpiewa... Zaczął się refren. Jak widzicie - nie mam żadnego odnośnika do świetności bądź beznadziejności. Eh... Życie. Eh... "Any Other Way". Piosenka nie zachwyca, nie wzrusza, nie pobudza. Kula się nie kręci, światła nie migają, bo odłączyli prąd. Wieje nudą. A tak wieje, że muszę zamknąć okno przyciskiem "STOP".
A: Odłączyli ci prąd? Dobrze, że masz komputer na baterie.
K: Mam, ale muszę kupić jeszcze paczkę paluszków. Duracell, nie cielęcych. Ann: ty się pytasz do kogo Carter chodził na lekcje dykcji? Oczywiście, że do Richardson'a.
A: A no tak... przecież Kev dobry w te klocki, on zawsze miał gadanego w piosenkach. Ah, wiesz..aż się łza w oku kręci nie słysząc głupiego 'This is for the lovers, stricly for the lovers....je."
K: No je, je, Kev ciągle je. On zawsze gdzieś z talerzem! Dla niego to musiała być manna z nieba, kiedy podpisali kontrakt z Burger Kingiem.
A: Tak... Już mu kromka chleba z Turystyczną by nie wystarczyła.
K: "One In A Million" -
*
Kolejna piosenka na tym albumie, którą załączam do akt "Nie Słuchać". Dobrze, by było gdyby została ona opatrzona w studio naklejką "Ściśle Tajne", aby nikt o niej nie wiedział. Nie wiem, mam się do tego bujać, huśtać, kolebać - co autor miał na myśli? Tekst, wiadomo: dziewczyna jest jedna na milion. To w Polsce jest takich około 38. Ale znając życie, BSB śpiewają to do każdej z nas. Taka ich polityka, do której się zdążyłyśmy przyzwyczaić. Ale... dochodzę do wniosku, że słowa nie są fatalne, bo podnoszą na duchu. Jednak wolę coś w stylu "The Most Beautiful Girl In The World".
A: "One In A Million" -
 *
BOŻE! Słyszę jedno głupie słowo "she" i mam wrażenie, że do tej piosenki został nakręcony film erotyczny, teledysk pornograficzny, a do singla rozdawali bananowe prezerwatywy. "Sheeeeeeeeeeeeee" jakieś takie, jakby ktoś miał zaraz w galoty narobić. I to nie byłby zwykły budyń. Ale wracając, bo robi się niesmacznie : śpiewają tu "jesteś jedna na milion", a jakoś im nie wierzę. Raczej jedna  z miliona. BEZNADZIEJA, nie chce mi się tego słuchać. Wyłączyłam i dziękuję za przemiłą podróż dookoła burdelu.
A: "Panic" -
 **
Bałam się, że włączę, a to okaże się być kolejnym gniotem. Niestety, przy pierwszych dźwiękach uznałam, że było się czego bać... Eh... Ale coś mi się podoba! "You're always walking away" jest fajnie zaśpiewane. Poprzez nudę panującą w piosence i szukania jakiegoś dobrego momentu, którego nie znalazłam zauważyłam, że Nick śpiewa don't - dĄĄAt, a śpiewając "panic" na pewno świetnie składa usta. Eh, widzicie, do czego zmusza mnie taka dziwna piosenka? DRAMAT, CHŁOPAKI, JEDNYM SŁOWEM!
K: "Panic" -
*
Nie, no chłopaki! Jak tak dalej pójdzie, to załapię załamanie nerwowe. Kurde, kolejna podobna do reszty dziwnych, nieprzydatnych, wymyślanych na siłę dźwięków. Mamy tu jeden bardzo dobry fragment tekstu: "When the snow hits your skin, the cold don't last forever, but you'll live it again, if you don't let the seasons change". Ale... Możnaby się pokusić o złośliwość, że w TVN Meteo chyba nie robią castingu na prezenterów. Lecz uznajemy tę uwagę za niebyłą i te cztery wersy idą na poczet zalet tej piosenki. Tzn one otwierają listę plusów. I zamykają ją.
K: "You Can Let Go" -
**
Mamy wolny klimat. Gitara akustyczna wybija się z podkładu. Aha, zapomniałam zaznaczyć - z ciągnącego się jak flaki z olejem podkładu. Zero inwencji, zero polotu przy wymyślaniu melodii. Na jedno kopyto. Podobnie jak większość poprzednich utworów. LECZ, tekst: "and there ain't nothing you can do to make me turn away from you" - o kurde! Fantastyczne. I przed ostatnim refrenem pojawia się świetnie zaśpiewany solidarnie przez chłopaków fragment: "baby, baby gonna be alright cause im by your side when the whole world turns against you".  To chyba na tyle z superlatywów. Bo reszta - to kaszanka jest. Bez obrazy dla kaszanki, która smażona ma niezły smak.
A: "You can let go" -
**
Jesssssssssst, w końcu wolniejsza, spokojniejsza piosenka, dosłownie przyjemność dla uszu po poprzednim natłoku dziwacznych dzwieków... Ahhh... "Don't you know that I'm your place to run" - ooooo, słoooodkie... i takie naprawdę A.J.owate, bo pod tymi wszystkimi tatuażami i czarnymi paznokciami (nie od brudu), to naprawdę kochany i wrażliwy facet. Spójrzcie na to: "and there ain't nothing you can do, to make me turn away from you" - czy to nie świetne? Nie ważne co zrobisz, on będzie nadal przy tobie. Mimo tego, że dziękuję tej piosence z całego serca (pora na oklaski) za to, że wyrwała mnie z końca pierwszej części płyty, to... nie zachwyca niestety. A jak mnie coś nie zachwyca, to nawet świetne słowa tu za dużo nie pomogą.
A: "Trouble is" -
*
Cholera jasna no, chłopaki! Gdzie są świtne utwory na miarę "I Want It That Way", "All I Have", nawet tego głupiego "Get Dow"n, który przynajmniej jest epicki. Przy "Trouble Is" nie da rady się ani pośmiać, ani poskakać, ani popłakać, no (piiiiiiiiiiiiiiiiiii). "The trouble is I can’t get her out of my mind" - a mój problem polega na tym, że słuchając takiego gniota nie mogę wyrzucić z pamięci świetnych lat 90., w których byliście gwiazdami. I szkoda, że piosenka nie jest na miarę Mount Everest.
K: "Trouble Is" -
***
Wiecie, co dzieciaki? To jest NIEZŁY kawał piosenki. Cholibka. Może melodia nie innowacyjna, ale dobra! I głos Howie'go bardzo mi się podoba - co jest sporym zaskoczeniem, bo jak się okazało w naszej rozmowie telefonicznej się Howie zdziwił, aż mu się włosy wyprostowały. "How come you never know what you got until it's gone" - nasłuchali się Cinderelli. (Swoją drogą zapraszam do przesłuchania piosenki "Don't Know What You've Got Till It's Gone" - miodzio) I dobrze mi się słucha refrenu. Nie ma morderstwa, pogrzebu, zmartwychwstania i wniebowstąpienia, ale jest nieźle.
K: "Treat Me Right" -
****
Ogłoszenie parafialne: to jest dobra piosenka! W końcu ktoś ruszył tyłek i przyłożył się do roboty! "Star" - A.J. zabiłeś jednym świetnie zaśpiewanym słowem. I słowotok Nick'a jest fantastyczny. Refren - melodia wspaniała. Cholernie rytmiczna. Moje ciało reaguje na każdy dźwięk. Brian - zwrotka należąca do tego człowieka to mistrzostwo. "Oh you got mi twisted, oh you got me twisted, I'm not someone you can just disrespect" i następujące po tym "OOOO" - ah! Cudowne. "How would you feel if you were in my shoes feeling used with your heart bruised" - po 1: widzę Briana na występie, zdejmującego buta i markującego rzut w publiczność, po 2: widzę to posiniaczone serce (to jest widok!), po 3: jest coś w "s" w słowie "bruised", ja w tym "s" słyszę smutek. Słyszę smutek w jednej literze. Tego jeszcze nie grali. Nie podoba mi się jedynie fragment: "You're just no good for me...". Ale "Treat..." to bardzo dobry utwór.
A: "Treat Me Right" -  
****
W koooońcu, nastał cud. Pan zszedł z Królestwa Niebieskiego i mnie zbawił. Dzięki, ooo paaanie składaaaam Ci dzięki... Przegięłam? Może trochę. Co do piosenki: W końcu, po długim wyczekiwaniu -coś normalnego. A.J.owe "baby, you were a star" sprawia, że widzę, dosłownie widzę jak patrzy na dziewczynę i jej to mówi. Ten tekst zastępuje jego standardowe "you're sexy lady". Refen, oooo tak, w refrenie się dzieje. KLASKANIE jest jego świetną częścią. A tuz po refrenie Brianowe "Oh, you got me twisted, oh, you got me twisted, I’m not someone you can just disrespect, ooooooooooooooo" i jest świetnie, czuję się super, Karci włączyli prąd, a ja poczułam ulgę, że chłopcy jeszcze potrafią na tej płycie DAĆ.
A: Love Will Keep You Up All Night -
***
Balladka... sympatyczna, ale trochę wijąca się jak wąż... Trzeba to przyznać. Ale muszę też przyznać, że uwielbiam tu refren. Jak Nick śpiewa "One day you're all alone, the next you're crying on the phone" mam ciary. Dosłownie. Bo on to śpiewa tak, żeeee... chciałby wyrwać dla niej swoje serce i jej dać. I sposób, w jaki śpiewane jest "sweet divine" w refrenie jest świetny. A pod koniec AJ razem z Nickiem dają podczas gdy Bad Boy śpiewa refren, a blondyn bez pozwolenia, na chama (co jest fajne) wtrynia mu się ze swoim "crying, you're crying" za co mogłabym go wycałować, bo wyszło cudnie.
K: "Love Will Keep You Up All Night" -
***
Widzę ten tytuł i czuję, że coś się święci... I słyszę fortepian, który trzyma poziom... Ale kurczę! "I'll just scream it in my mind" - i teraz kto mi powie, do jakiej piosenki ten fragment jest łudząco podobny! Ja sobie przypomnę... Jeszcze zobaczycie. "Because her heart can't lie and even though her face may try" - ładne. Powiem wam, ładne. Refren - nic ciekawego, nie ma szału. Druga zwrotka, A.J: "never enough" i w tle chłopaki powtarzają za nim te dwa słowa - niebo. I już mam kończyć, ale melodię jakiego utworu do złudzenia przypominają dźwięki wspomnianego wyżej wersu! WIEM! MAM! "Happy Xmas (War Is Over)" John'a Lennon'a, wers: "and new one just begun". Kamień mi z serca spadł, bo nie mogłabym zasnąć.
K: "Unmistakable" -
**
Piosenka nie jest fatalna, lecz... to chyba było w zamiarze "Inconsolable 3", skoro "Something That I..." było sequelem. Ale niestety, klapa. Znowu. Już się zdążyłam przyzwyczaić, że na "Unbreakeable" zdarzają się trzydziestometrowe, piękne... lipy. Właściwie baobaby. Wieje nudą. "Before we begin", które śpiewa Nick przed refrenem, jaki ma w planie konstrukcji utworu DAĆ, jest świetne. I "will you be" - także. Jednak, dobrze, że utwór dobiegł końca. Idę zanieść poduszkę i rozkruszyć ropę, żeby otworzyć oko.  
A: "Unmistakable" -
****
Lubię tę piosenkę. Moim zdaniem nadaje się na jesienno-zimowe wieczory, wiecie - bajery typu: deszcz puka w okno, na dworze ciemno jak w piwnicy, spaść można nawet z jednego schodka, a piosenka leeeeci ze swoim "anytime, anywhere, any place". Eh, "There'll come a day when you walk out of my dreams" - refren zaczyna się smutno... Przynajmniej ja to tak odbieram, bo w połączeniu z "face to face" wiemy, że piosenka opowiada o tym, co pewnie każdego z nas spotyka. Wyobrażamy sobie kogoś tak swietnego, że tylko taki ktoś może być w naszym umyśle, a potem czekamy na niego i czekamy... "How will I know your voice, when you haven't said a word?" - świetne. I uwielbiam powtórzenie wersu before we begin". Swoją droga na jesienno-zimowe wieczory przydałby się facet, siedzielibyśmy przy kominku, z winkiem, w rozciągniętych swetrach... ah, rozmarzyłam się.
A: "Unsuspecting Sunday Afternoon" -
 *
Kolejna ballada, ale o wiele gorsza. Jeden wers, który mi naprawdę przypadł do gustu (nie tylko dlatego, że akurat śpiewany przez pewnego niebieskookiego blondaska) to "Strange how easy it is, letting go. And I miss your face". Ale cała reszta....melodia DZIWNA (znowu!), mam wrażenie, że chłopaków tak zmęczyła ta płyta, że przy tej piosence zaraz padną i zaczną natychmiastowe, grupowe odsypianie. Wiem coś o tym, bo czuję się tak samo. Spać, spać, spaaaaaać.
K: "Unsuspecting Sunday Afternoon" -
*
Tytuł jakiś w temacie lat 60. / 70. Jakoś tak mi się skojarzyło. Może z "Pleasant Valley Sunday"? Wróćmy. "The kind of pain that never hurts, the one you hate to love is made for you" - cholera jasna, cukierek. W warstwie tekstowej. Pod względem muzyki - o matko, kolejny fatal. Wychodzę stąd, wysiadam na stacji, opuszczam pokład.
A: Ocena albumu "Unbreakeable" - ***
Zdziwiłam się, że średnia ocen wyszła trzy gwiazdki, spodziewałam się dwóch. Ale niewiele brakowało, bo to jest naprawdę bardzo słaba trójeczka. Powiem krótko: NIE POLECAM. Mimo tego, że było kilka dobrych utworów, zostały one przyćmione zupełnie przez gnioty, przez które teraz boli mnie głowa. Chłopcy nie postarali się, może powodem tego jest to, że chcieli zrobić "coś nowego", pójść w innym kierunku... Jednak marnie to wyszło i lepiej radzę zawrócić. Littrell, Carter, McLean i Dorough ! - w tył zwrot, lewa, prawa, lewa, prawa... Ufff, powiem wam: zmęczyłam się tą płytą. Przestawia ona całkiem innych Backstreetów, nie tych, z którymi znałam się od bachora.
Jak w każdej notce, czas na jakąś propozycję muzyczną z mojej strony. I dzisiaj będzie to "Helpless When She Smiles", bo zakochałam się w tej piosence. Ją akurat mogę z czystym sumieniem polecić.


K: Ocena albumu "Unbreakeable" - **
Cholera jasna, dwie gwiazdki. DWIE GWIAZDKI! HALO! Backstreeci... Jak mogliście nawtykać tyle gniotów na jeden krążek. Ja nie wiem. Dobrze, że to nie Pen Drive o pojemności 4 GB, bo bym chyba popełniła rytualne samobójstwo, słysząc kolejne podobne do siebie utwory, które nijak mają się do waszych muzycznych skarbów. No, ale dobre i to, że na tak rozpaczliwie ciemnym tle tego albumu, łatwo można dostrzec pięknie świecące gwiazdki.
Polecam Wam przesłuchać piosenkę "Inconsolable". Posłuchajcie wyścigów B-Roka i Nick'a w kwestii "to you".
http://toofik.wrzuta.pl/audio/816hO42UrQw/backstreet_boys_-_inconsolable


Ann i Karcia

13.09 - Czeeeść... Bo wiecie, ekhm, taka sprawa jest, że... uuuuuufffff... stało się, no stało się, przegięłam. Bo tłumaczenie tytułu "Everything But Mine", czyli to, po czym cała widownia spadła z krzeseł i sturlała się pod scenę, nie licząc się z tym, że ktoś wpada na sąsiada i maże go hot dogiem z keczupem raz... Autor tłumaczenia na tekstowo.pl przetłumaczył to prawidłowo. To ja jestem nie halo. Ten człowiek zasługuje na moje szczere przeprosiny. Kimkolwiek jesteś - łączę się z tobą siłą kosmosu i wybacz, że naraziłam cię na nieprzyjemności. No i jeszcze Ann powołała się na moją wersję, co już dodało oliwy do ognia, gwoździa do trumny i wody do włączonej suszarki. Dziękuję za uwagę, jeszcze raz - odwaliłam dramat.

Karcia

2 komentarze:

  1. Hela :
    Ja też nie przepadam za tą płytą , chociaż jest kilka nawet niezłych piosenek np Any other way czy Unmistakable , ale jednak czegoś (albo raczej kogoś) tu brakuje .
    Jak słucham Hepless when she smiles i słyszę fortepian to prawie widzę Kevina grającego na tym instrumencie i chce mi się płakać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem jedno w teledysku Inconsolable wszyscy maja cos czerwonego . Aj auto :) , NIck i Brie sweterki czy co to tam. A Pan sweet Howie D ? dziwny sweterek w paski. Biedak .

    OdpowiedzUsuń