Nick Carter niedawno nagrał teledysk do swojej nowej piosenki "Love can't wait", o której mam wam zamiar dzisiaj trochę pomarudzić. Kurde, zastanawia mnie jedno...dosłownie nasuwa się tylko jedno małe pytanko: Czy on musi być aż tak świetny?! On chyba nawet sobie nie zdaje sprawy, że jest świetny jak idzie, jak stoi, jak siedzi, jak jest odwrócony tyłem, jak patrzy, jak się uśmiecha, jak... - tak można w nieskończoność, wierzcie mi! Ja ciągle Karci marudzę jak to on cudownie spojrzał, jak pięknie uwydatnił swoją zmarszczkę na czole lub jak nieziemsko oklapły mu włosy. Ale ona już jest do tego przyzwyczajona. Co więcej, dziwnym jest gdy jakiś czas o Nick'u nie mówię ani słowa haha. Ale wracając do piosenki i teledysku... na początku widzimy jakieś kadry budynków, możliwe, że Los Angeles i Nick chciał się pochwalić, że pochodzi z Ameryki - nie wiem, nie byłam. Swoją drogą co by mu szkodziło nagrać teledysk na błoniach grudziądzkich... ja bym go mogła oprowadzić...ale DALEJ: tuż po kadrach architektonicznych widać czyjąś rękę, szyję, buty...i MAMY GO! Nick Carter we własnej osobie! Ubrany może nie nadzwyczajnie muszę przyznać...Lepiej prezentuje się w partiach, gdzie ubrany jest na czarno, ale do tego jeszcze dojdziemy. Wiecie co? Powiem wam jedno: jeśli chcecie zginąć śmiercią poprzez zamęczenie - czytajcie tą notkę dalej.
Girl I'm sitting here looking at you
Can't believe this beautiful view
That I'm seeing right before my eyes
Boże... zwróćcie uwagę na klipie jak prezentuje się blondas na słowie "eyes" (dokładnie 0:21). Padłam, leżę...ale na szczęście wstałam. Cóż można tu powiedzieć... Jest sobie Nick, jest sobie jakaś dziewczyna, on na nią patrzy i mu się spodobała więc sobie piosenkę napisał. Logiczne. Dalej jeszcze chwilę pośpiewał, powił się a ja sobie popatrzyłam i mam minę typu :> ... ale mamy refren!
'Cause we ain't gonna live forever
Oh baby, we can't stop the hands of time
As long as we are here together
No, nothing can go wrong tonight
My love just can't wait, can't wait, can't wait...
I przechodzimy do teledysku: moment 0:46 - piękna pogoda, rozłożone ręce Carter'a (w które najchętniej bym wskoczyła nawet gdybym miała go przewrócić, byłoby PDA jak w mordę strzelił) i świetnie zaczynająca się melodia rozpoczynająca refrenik: cud, miód i orzeszki. Cholera, by się chciało poskakać z takim Carter'em do bitów "my love just can't wait, can't wait, can't wait..." - gdyby mi tak się zaczął poruszać jak na 1:05 to chyba bym z imprezy nie doszła do domu. Rozpłynęłabym się na podłodze, ludzie by po mnie deptali, byłabym niezauważona, cała w piwie, leżała tam przez tydzień albo by mnie od razu wynieśli ochroniarze.
All I do is hold you close
Feel your heartbeat through your clothes
Can you tell me baby what's your name
No i mamy druga zwroteczkę, a na klipie możemy sobie podziwiać Nickolas'a siedzącego na kanapie i jego klipową partnerkę wijącą się tuż nad nim. Chłop zajął całą sofę i biedna nie ma gdzie usiąść, więc musiała trochę postać. O matko... właśnie zaśpiewał "Can you tell me baby what's your name" (1:22) i tak świetnie zmierzył ją wzrokiem, że leżę i nie sądzę żebym wstała. Aktualnie piszę do was notkę z podłogi, więc serdeczne pozdrowienia. Kartki niestety nie wyślę, bo za drogo. Moi drodzy, mamy kolejny dobry moment. Nie no jak tak dalej pójdzie to będę musiała pisać z piwnicy, chociaż nie wiem czy długość kabli od komputera mi na to pozwoli... 1:35 - czy wy widzicie ten uśmiech?! Nick rozwalił system. A spójrzcie na 1:45 - moim zdaniem on zmierzał tu do pocałunku. I ten pocałunek byłby świetny, ja wam to mówię. Szkoda, że nie wyszło.
Dalej mamy znowu refren i powiem wam, że on jest na prawdę przyjemny. Świetnie się tego słucha. Mam ochotę wstać i skakać! I zrobiłabym to gdyby mnie głowa nie bolała.
Nie wiem czy zauważyliście, ale w klipie nastąpiła zmiana scenerii. Kanapę wyrzucili, ściemniło się więc Nick postanowił pójść do klubu. I ona oczywiście też tam jest. Matko bosko częstochowsko, luknijcie na momenty od 2:42 - cholera ile ja bym dała żeby pogadać z nim przez takie cztery jednosekundowe kadry. Świetnie na nią patrzy... no i pewnie zaprosił do tańca, w końcu musi "poczuć jej bicie serce przez ubranie", żeby piosenka była wiarygodna! I mówię wam..jak on sie rusza! Uffff. Pozdrawiam z piwnicy. 3:00 aaaaa... "No, nothing can go wrong tonight" - śpiewa to cudnie tańcząc i mając głowę lekko na boku, a późniejsze "jeee" dodaje charakteru wersowi.
I na zwieńczenie tego skarbu w postaci świetnych ujęć słonecznego chłopca z Florydy czyli teledysku mamy moment 3:36. Podczas gdy śpiewa "I can't wait girl" powoli spowalnia ruchy w tańcu gapiąc się prosto na jej usta jakby miał ją wsunąć jak makaron po czym uśmiecha się całą swoją gładką gębą. Oszalałam.
Girl I'm sitting here looking at you
Can't believe this beautiful view
That I'm seeing right before my eyes
Boże... zwróćcie uwagę na klipie jak prezentuje się blondas na słowie "eyes" (dokładnie 0:21). Padłam, leżę...ale na szczęście wstałam. Cóż można tu powiedzieć... Jest sobie Nick, jest sobie jakaś dziewczyna, on na nią patrzy i mu się spodobała więc sobie piosenkę napisał. Logiczne. Dalej jeszcze chwilę pośpiewał, powił się a ja sobie popatrzyłam i mam minę typu :> ... ale mamy refren!
'Cause we ain't gonna live forever
Oh baby, we can't stop the hands of time
As long as we are here together
No, nothing can go wrong tonight
My love just can't wait, can't wait, can't wait...
I przechodzimy do teledysku: moment 0:46 - piękna pogoda, rozłożone ręce Carter'a (w które najchętniej bym wskoczyła nawet gdybym miała go przewrócić, byłoby PDA jak w mordę strzelił) i świetnie zaczynająca się melodia rozpoczynająca refrenik: cud, miód i orzeszki. Cholera, by się chciało poskakać z takim Carter'em do bitów "my love just can't wait, can't wait, can't wait..." - gdyby mi tak się zaczął poruszać jak na 1:05 to chyba bym z imprezy nie doszła do domu. Rozpłynęłabym się na podłodze, ludzie by po mnie deptali, byłabym niezauważona, cała w piwie, leżała tam przez tydzień albo by mnie od razu wynieśli ochroniarze.
All I do is hold you close
Feel your heartbeat through your clothes
Can you tell me baby what's your name
No i mamy druga zwroteczkę, a na klipie możemy sobie podziwiać Nickolas'a siedzącego na kanapie i jego klipową partnerkę wijącą się tuż nad nim. Chłop zajął całą sofę i biedna nie ma gdzie usiąść, więc musiała trochę postać. O matko... właśnie zaśpiewał "Can you tell me baby what's your name" (1:22) i tak świetnie zmierzył ją wzrokiem, że leżę i nie sądzę żebym wstała. Aktualnie piszę do was notkę z podłogi, więc serdeczne pozdrowienia. Kartki niestety nie wyślę, bo za drogo. Moi drodzy, mamy kolejny dobry moment. Nie no jak tak dalej pójdzie to będę musiała pisać z piwnicy, chociaż nie wiem czy długość kabli od komputera mi na to pozwoli... 1:35 - czy wy widzicie ten uśmiech?! Nick rozwalił system. A spójrzcie na 1:45 - moim zdaniem on zmierzał tu do pocałunku. I ten pocałunek byłby świetny, ja wam to mówię. Szkoda, że nie wyszło.
Dalej mamy znowu refren i powiem wam, że on jest na prawdę przyjemny. Świetnie się tego słucha. Mam ochotę wstać i skakać! I zrobiłabym to gdyby mnie głowa nie bolała.
Nie wiem czy zauważyliście, ale w klipie nastąpiła zmiana scenerii. Kanapę wyrzucili, ściemniło się więc Nick postanowił pójść do klubu. I ona oczywiście też tam jest. Matko bosko częstochowsko, luknijcie na momenty od 2:42 - cholera ile ja bym dała żeby pogadać z nim przez takie cztery jednosekundowe kadry. Świetnie na nią patrzy... no i pewnie zaprosił do tańca, w końcu musi "poczuć jej bicie serce przez ubranie", żeby piosenka była wiarygodna! I mówię wam..jak on sie rusza! Uffff. Pozdrawiam z piwnicy. 3:00 aaaaa... "No, nothing can go wrong tonight" - śpiewa to cudnie tańcząc i mając głowę lekko na boku, a późniejsze "jeee" dodaje charakteru wersowi.
I na zwieńczenie tego skarbu w postaci świetnych ujęć słonecznego chłopca z Florydy czyli teledysku mamy moment 3:36. Podczas gdy śpiewa "I can't wait girl" powoli spowalnia ruchy w tańcu gapiąc się prosto na jej usta jakby miał ją wsunąć jak makaron po czym uśmiecha się całą swoją gładką gębą. Oszalałam.
źródło: youtube.com
Nie byłabym sobą, gdybym nie wtrąciła tutaj jeszcze swoich dwóch groszy. Proponuję włączyć sobie dodatkowo teledysk do piosenki "I'm taking off" (który był nagrywany podczas koncertu w Niemczech), a dokładnie zwrócić uwagę na ruch Nick'a na 1:48 - "so i can jump into my rocket". Zakochałam się.
Ann
Cześć Kiedro! Matko, cudowna notencja. Halooo... słyszysz? Do czytelników: chyba nie, bo po 1: została wbita w kulę ziemską przez Cartera i aktualnie dociera do jądra ZIEMI OCZYWIŚCIE!, a po 2: już nieświadoma niczego, bo wspomniała o "jump into my rocket". Przyzwyczaiłam się, że jak gadka zmierza ku Carterowi - to nawet koniec świata by się nie przebił, ona by na niego z gębą, że przegiął, bo Nick jest świetny, a ten przeszkadza. Ann, jesteś świetna!
OdpowiedzUsuńHela :
OdpowiedzUsuńCóż ... fanką Nicka nie jestem i nigdy nie będę . Ostatnio trochę zaczynam zmieniać zdanie o panu Carter , ale idzie mi to opornie , nie jestem w niego tak wpatrzona .
Piosenka ... owszem fajna , ale do piwnicy nie spadłam .